Strony

czwartek, 4 sierpnia 2011

Pikantny chutney morelowy

                               
                       Dziś na śniadanie wypróbowaliśmy mój nowy, autorski chutney, smakował świetnie na kanapce z brie i twarożkiem śmietankowym. Jest wyraźnie kwaśno-pikantny, bardzo świeży i bogaty w smaku. Będzie super do fondue i na pewno wykorzystam go do kotletów lub sznycli z indyka, bo zanosi się na dobrą kompozycję z takim delikatnym duszonym lub pieczonym mięsem. I  już nawet mam pomysł. ;)
Tymczasem spróbujcie tego chutneya:

Pikantny chutney morelowy


Składniki:
8 dużych, dojrzałych moreli
2 twarde kwaśne jabłka (użyłam zielonych)
150 g cukru brązowego 
2-3 łyżki oleju z pestek winogron (lub rzepakowego, kukurydzianego)
1 cebula
1 ząbek czosnku
2 cm kawałek imbiru
2 papryczki chili
100 ml białego wina
 25 ml białego octu winnego




  Morele i jabłka kroję w kostkę. Cukier karmelizuję w garnku o grubym dnie, wrzucam owoce, mieszam i gotuję bez przykrycia na średnim ogniu, często mieszając. 
W tym samym czasie na patelni rozgrzewam olej, wrzucam cebulę pokrojoną w kostkę, żeby się zeszkliła. Do cebuli dorzucam drobno posiekany imbir, czosnek i papryczki chili. Podsmażam ok. 10 minut, nie dopuszczając do zbrązowienia. 
Podsmażoną cebulę, imbir, czosnek i chili dodaję do owoców. Gotuję wszystko razem 10 minut. Próbuję, lekko solę, wlewam wino, ocet, zagotowuję i gotuję na lekkim ogniu (powinno lekko bulgotać) kolejne 10-15 minut, żeby płyn się zredukował, a chutney zgęstniał. 
Jeszcze raz próbuję, ewentualnie doprawiam solą i cukrem.
Wlewam gorący do słoika, a nadmiar zjadam od razu, chociaż lepiej smakuje następnego dnia. ;)


Przepis bierze udział w akcjach:


Owocowe szaleństwo
Morelkowo Brzoskwiniowo 3

6 komentarzy:

  1. Cudowny ma kolor. Chętnie wypróbuję przepis;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja lubię takie owocowo-pikantne dobroci! zgadzam się z Malwinną, ma piękny kolor :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląda jak zawsze cudnie i smakuje pewnie wyśmienicie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Malwina, kolor zawdzięcza głównie krótkiemu gotowaniu. Staram się to ograniczać w chutneyach do minimum. ;) Eve, Babeczka - dzięki, może zrobicie? Wystarczy pół godzinki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. czy potem jakos pasteryzujesz słoiki czy do goracego wystarczy wlac?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie pasteryzuję. Wlewam po prostu gorący do słoików i zakręcam. :) Po otwarciu trzymam w lodówce. Pozdrawiam. ;)

      Usuń

Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.