Strony

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Penne quatro formaggi

 
                     
                 Penne quatro formaggio czyli makaron z sosem z czterech serów, kolejne ulubione danie mojej córki Ani, która jak już pisałam wcześniej, nie mogłaby żyć bez sera żółtego. :)) Ponieważ wciąż wspominała jakie było pyszne to danie, a jadła je trzy lata temu we włoskiej knajpce w Monachium. Postanowiłam je dla niej zrobić sama. To było drugie podejście i chyba udane, bo pierwsze przypominało raczej pospolity sos serowy. Tym razem podszkoliłam się we wszystkich dostępnych źródłach i wybrałam klasyczną wersję. Wyszło wspaniałe, chociaż trzeba naprawdę uważać przy roztapianiu i łączeniu serów, bo można przy okazji wyprodukować nowy rodzaj twardego, włóknistego sera, który co prawda w smaku nie jest zły, ale za nic w świecie już się nie rozpuści! :))) 
                    Koniecznie sobie zróbcie i koniecznie podajcie do tego włoską sałatkę, taką lub inną, ale o wyrazistym smaku.
Doskonałe połączenie kremowego, ale i niezwykle aromatycznego sosu quatro formaggio, delikatnego makaronu i winnej sałaty gwarantuje niezapomniane wrażenia smakowe, moim zdaniem to włoski smak w najczystszym wydaniu!


Składniki (porcja na 2-3 osoby):

350 g makaronu penne (krótkie rurki)
150 g serka ricotta (ja dałam "Mój ulubiony", jest bardzo zbliżony w smaku, ale można dać każdy inny niekwaśny, tłusty serek biały)
150 g sera gorgonzola
150 g mozzarelli
150 g goudy lub innego twardego sera żółtego ( u mnie Gruyère )
2 łyżki masła
1 duży kieliszek wina (ok. 150 ml)
kilka łyżek mleka lub śmietanki (ewentualnie)
po 2 łyżki posiekanego tymianku, szczypiorku i natki pietruszki
spora szczypta gałki muszkatołowej
pieprz z młynka
sól do smaku


Wstawiłam wodę na makaron i kiedy wrzuciłam go do gotującej się już wody zaczęłam robić sos, ponieważ robi się go bardzo szybko i najlepiej wymieszać go od razu ze świeżo ugotowanym i odsączonym makaronem.
W garnku o grubym dnie i na bardzo małym ogniu rozpuściłam masło, dolałam wino, lekko podgrzałam, wsypałam pokruszone lub starte na grubej tarce sery (mozzarelle najlepiej pokroić w małą kostkę) i powoli rozpuszczałam, mieszając. W tym momencie trzeba bardzo uważać, żeby nie zagotować sosu! Jeżeli sos okaże się za gęsty, można dolać kilka łyżek mleka lub śmietanki, ale powoli, dolewając po jednej łyżce.
Kiedy wszystkie sery dokładnie się rozpuściły, wsypałam przyprawy, zioła i podgrzewałam ok. 2-3 minuty, doprawiłam do smaku solą i wsypałam gorący makaron, dokładnie wymieszałam i wyłożyłam na półgłębokie talerze. Przepyszne! :)


 Przepis zgłoszony do akcji:


11 komentarzy:

  1. Bardzo lubię makaron ai quattro formaggi.
    Ale na zdjęciu to ja widzę penne, a nie rigatoni :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie mocno serowe makarony. Pyszne i bardzo reprezentacyjne danie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, już poprawiam! :)) Ależ gapa ze mnie! Dzięki! Ja nie wiem, jak ja to mogłam pomylić! Haha! :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie danie mi się zdecydowanie podoba :)
    Uwielbiam sos z czterech serów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma nic lepszego jak makaron oblepiony smacznym sosem.
    U mnie makaron jadamy trzy razy w tygodniu, czekam na kolejne tak udane przepisy,będę Tu zaglądał.
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wielkie dzięki wszystkim Wam za miłe komentarze! Wpadajcie jak najczęściej! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam makarony, a te z sosem serowym pochłaniam w ilościach zdecydowanie zbyt dużych!

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham makarony, a takie jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Elżuniu, ja pierwszy raz robiłam, ale ten przepis zagości u nas jeszcze nie raz i nie dwa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy ja mogę poprosić porcję takiego pysznego makaronu?? Uwielbiam!!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kuchnia włoska to jedna z naszych ulubionych. Po "przeglądzie" Twojego bloga zapadła decyzja - dziś na obiad farfalle z cukinią :)

    OdpowiedzUsuń

Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.