Strony

poniedziałek, 7 listopada 2011

Rosół Prezydentowej

                  
         Każdy, kto umie gotować ma swój sposób na rosół i chyba każdemu smakuje najbardziej ten domowy. Ja też mam swój i powiem bardzo nieskromnie, że mój uważam za najlepszy. ;) Jak ktoś ma ochotę, może wypróbować przepis Prezydentowej na jej rosół. A jak nie, niech robi po swojemu. Ale niech robi, bo każda szanująca się polska gospodyni powinna co niedzielę gotować rosół i tłuc schabowe. "Taka świecka tradycja..." :)

   Do zrobienia idealnego, moim zdaniem, wywaru biorę mięso drobiowe i wołowe w proporcji 3:1

Składniki (zawsze kupuję całego kurczaka, porcjuję go, piersi zamrażam, o ile nie planuję ich tego samego lub następnego dnia zużyć, resztę biorę do rosołu):
  • 1 porcja rosołowa 
  • 1-2 ćwiartki  - uda (jeśli kurczak jest tłusty lub duży biorę jedną)
  • 2 skrzydełka
  • 300 g mięsa wołowego, najlepiej antrykotu lub kawałek karkówki
  • 9 ziaren czarnego pieprzu
  • 7 ziaren ziela angielskiego
  • 3 listki laurowe
  • 1 duża cebula
  • 2-3 marchewki
  • 1 pietruszka (korzeń)
  • kawałek selera
  • 1/5 kapusty włoskiej lub kilka dużych liści zewnętrznych
  • 1/2 pory (od korzenia)
  • 3 ząbki czosnku
  • 1/2 czerwonej papryki
  • kilka liści zielonych pora
  • pół pęczka natki pietruszki
  • łodygi selera zielone z liśćmi (ja mam zawsze mrożone, ale można pominąć)
  • 1 kostka rosołowa - ewentualnie
  • 1-2 łyżki vegety - ewentualnie
  • sól, pieprz do smaku

1. Do 5-litrowego garnka wkładam oczyszczone mięso (dobrze jest pozbawić kurczaka płuc i nerek, jeśli kupujemy całego, ponieważ w trakcie długotrwałego gotowania łatwo się rozpadają na małe kawałeczki i później bardzo nieapetycznie zanieczyszczają nam rosół), całe przyprawy, wlewam 3-5 l ZIMNEJ wody (używam przefiltrowanej), wstawiam na bardzo mały ogień i powoli doprowadzam do wrzenia.
2. Zbieram w międzyczasie kilka razy szumowiny łyżką cedzakową, za każdym razem płucząc ją pod bieżącą, ciepłą wodą. Kiedy się zagotuje (powinno tylko lekko i powoli bulgotać, bo inaczej rosół zmętnieje!) przykrywam częściowo garnek, opierając pokrywkę na brzegu garnka. Gotuję nadal bardzo powoli ok. 1,5 h.
3. W tym czasie przypalam (aż będzie miała czarne plamki) z każdej strony cebulę pokrojoną na połówki. Obieram warzywa. Siekam połowę natki pietruszki, pozostawiając grube łodygi. Do rosołu wrzucam kapustę, zieleninę i pora.
4. Wrzucam warzywa (bez papryki i czosnku) pokrojone na 2-3 kawałki-marchewki przekrajam na pół i węższe części kroję w plasterki i odkładam.
5. Gotuję dalej na małym ogniu z częściowym przykryciem ok. 30 minut. Następnie wrzucam paprykę, obrany czosnek i plasterki marchewki, doprawiam solą i pieprzem. Czasem wrzucam kostkę rosołową lub dodaję 1 łyżkę vegety - wszystko zależy od esencjonalności wywaru.
6. Gotuję jeszcze 20-30 minut, zestawiam z ognia, przykrywam całkowicie o zostawiam na 15 minut.Po tym czasie zbieram nadmiar tłuszczu (według uznania, ja wolę chudszy rosół), wyciągam delikatnie duże kawałki warzyw i mięso (zazwyczaj mielę je następnego dnia z częścią warzyw z tegoż rosołu i robię pierogi z mięsem lub krokiety), jeśli trzeba - przecedzam przez sitko, wyłożone gazą.
Podaję z ugotowanym makaronem (krajanka lub nitki) i posiekaną pietruszką. Idealny na niedzielę! ;)


Przepis bierze udział w akcji:

Konkurs Winiary! Zupa jak malowana!

10 komentarzy:

  1. śliczny rosołek :-) i masz rację z tym, że każdy robi po swojemu co nie znaczy wcale gorzej czy jakoś szczególnie lepiej - po prostu zwykle każda gospodyni ma jakieś swoje patenty i tricki i oczywiście to jednak mój rosół jest najlepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, ja Ci wierzę, Pyza! Nie możesz twierdzić inaczej, ponieważ nie spróbowałaś mojego! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. to prawda że każdy inaczej gotuje rosół...np moja połówka :)i oczywiście kojarzy mi się zawsze z niedzielnym porankiem, gdy zapach unosi się w całym domu
    Twój wygląda przepysznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. To fakt: ile ludzi, tyle roznych sposobow na rosol. I ten wlasny zawsze jest najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie rosol nigdy nie jest w niedziele-zawsze w tygodniu:)
    robie podobnie jak Ty:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny rosołek, coś dla mojej Zuzi:) Ale nigdy nie dawałam papryki i ie wpadłabym na o:)
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku jak ja dawno nie jadłam takiego tradycyjnego rosołu. Najlepiej z domowym makaronem ech....Niestety tutaj gdzie mieszkam nie moge zrobić naszego rosołku bo kuraki są jakieś nie takie i jakbym nie robia już na różne sposoby ani nie pachnie ani nie smakuje jak nasz Polski rosołek. No nic najprędzej na Święta będzie mi dane pojeść. Ale wtedy na pewno na zapas w siebie wepcham ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale ma piękny, żółty kolor... nigdy nie dawałam czerwonej papryki i nie wpadłabym na to, że to ona może nadac takiego koloru (tak mi się przynajmniej wydaje).
    Tyle w nim przypraw, mmm... wygląda strasznie apetycznie i aromatycznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za podpowiedź :) Ja akurat mieszkam w Skandynawii ale podejrzewam, że tu też mogę znaleźć takie sklepy. Na pewno poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też dzisiaj jadłam pyszny domowy rosołek. Muszę następnym razem sprawdzić Twój patent z papryką, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.