Strony

piątek, 2 grudnia 2011

Ziemniaki z pieca (Hasselback)


                  Jak powszechnie wiadomo ;) ziemniaczki to moje ulubione jedzenie i nie umiałabym z nich zrezygnować nigdy przenigdy, no chyba że w kwestii zagrożenia życia a i wtedy byłabym wielce nieszczęśliwa. Na kartofelka ochota mi nie mija nawet po ogromnym obiedzie, a ze słodyczy też najbardziej lubię ziemniaki.
              A teraz do rzeczy; chciałam zrobić takie pieczone w folii kartofle z pieca, jakie sprzedają na każdym jarmarku bożonarodzeniowym w Niemczech, a którym nigdy nie umiem się oprzeć - uwielbiam je szczególnie z twarożkiem szczypiorkowym lub czosnkowym. Na jarmarkach przygotowują je w wielkich żeliwnych piecach i szczególnie w mroźny dzień, jedzone na dworze i popijane grzanym winem smakują takie ziemniaki naprawdę wyjątkowo - kto jadł, ten wie o czym mówię. 
             Oczywiście ja dysponuję jedynie piekarnikiem elektrycznym i miałam zamiar skorzystać z termoobiegu, zawijając całe kartofle w skórce w folię aluminiową. Jednak ten i ten przepis, a szczególnie to zdjęcie zaważyło o losie moich pięciu kartofli, które najpierw się podgotowały, później zostały nacięte, natarte solą i naszpikowane czosnkiem, następnie wylądowały w piekarniku i krótko mówiąc - upiekło się im. Konkretnie skórka. Na złoto.


Składniki:
  • 5 dużych, najlepiej podłużnych kartofli
  • 5-6 ząbków czosnku
  • zioła suszone - koperek, tymianek, zioła prowansalskie (świeże mogłyby się bardzo przypalić)
  • sól, pieprz o smaku
  • oliwa z oliwek do smażenia

1. Ziemniaki wyszorować szczoteczką do jarzyn, kilka razy nakłuć niezbyt głęboko wykałaczką; 3-4 razy.
2. W garnku zagotować wodę, wrzucić ziemniaki i gotować ok. 20 minut. Wyjąć, osuszyć i odstawić na 10 minut. Piekarnik nagrzać do 200-210°C. Czosnek pokroić w niezbyt cienkie plasterki.
3. Ziemniaki poprzecinać, ale nie do końca, pozostawiając ok. 1-1,5 cm nieprzeciętej powierzchni, równomiernie co 5-6 mm - jak na zdjęciu. Natrzeć ziemniaki solą i pieprzem, także między plasterkami (ostrożnie, żeby ziemniaki pozostały w całości), powtykać między nie plasterki czosnku, wciskając je tylko do powierzchni ziemniaka. Posypać suszonymi ziołami, skropić oliwą, wstawić do gorącego piekarnika.
4. Piec 30-40 minut, po tym czasie włączyć termoobieg i podpiec jeszcze 10 minut, ewentualnie można przestawić piekarnik na funkcję grill i przełożyć ziemniaki na 10 minut na najwyższą półkę w piekarniku.
           Podawać z sosem czosnkowym, jogurtowym, posypane żółtym serem lub do chili con carne. Smacznego! ;)


16 komentarzy:

  1. wiem,uwielbiam takie ziemniaki i jutro sie wybieramy na swiateczny bazar:)
    Twoje wygladaja bardzo apetycznie-czuje je az tutaj:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepysznie wyglądają takie ziemniaczki! Idealne do różnych dań :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mmmnnniam piękne, też takie robię (nazywają się ziemniaki hasselback)..

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za odwiedziny! ;)
    Maja Conn - o, dzięki,nie wiedziałam, że one się tak nazywają! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja piekę surowe, najlepiej nacina się kładąc ziemniaka na łyżce drewnianej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zrobię sobie jutro jednego takiego ziemniaczka i zjem po kryjomu :)

    ślicznie wygląda i te zioła....

    pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  7. mniammm, fajne te ziemniaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu, przedwczoraj przelatywałam nad Monachium i wygląda na to, że gdy leciałam nad Twoim miastem, przesłałaś do mnie dobre fluidy, bo wygrałaś u mnie kalendarz Dilmah. Co ciekawe, karteczka z Twoim nickiem była pierwszą, którą wyciągnęłam. Dodam, że losowanie przeprowadziłam rzetelnie - wiele razy przemieszałam złożone na 4 karteczki z ukrytymi w środku nickami i adresami mailowymi. Dziękuję serdecznie za udział w konkursie i gratuluję wygranej. Twój adres mailowy podam organizatorowi, który prześle nagrodę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Haniu - Hurra! Ale się cieszę! Dziękuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję wygranej ,piękny ten kalendarz.A nastepnym razem to Hania mogłaby nad moim niebem latać:))) Co do ziemniaczków to ja tez pyra jestem a ten się pięknie prezentuje jak bochenek pokrojony:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam te ziemniaki i mam do nich sentyment...były jednym z pierwszych przepisów jakich się nauczyłam w mojej mozolnej kulinarnej karierze;p
    Twoje wyglądają bosko!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kasiu na Twoich zdjeciach , nawet ziemniaki (ktorych nie darzę wielką sympatią i szczerze mówiac staram się ich nie jesć) wyglądają przepięknie...
    co do mojego naszyjnika to napisałam, że muszę popracować nad zapięciem myślałam o srebrnym łańcuszku ;) dziękuję za sugetię...i zapraszam do przeczytania posta o Maroko jutro podam mój przepis na tadżin
    Marty
    http://bemymusthave.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. O tak, ja też uwielbiam pieczone ziemniaki. A do tego sos czosnkowy. Mniam.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie ma za co Kasiu :)) pozdrawam

    OdpowiedzUsuń
  15. Kasiu niby zwykłe ziemniaki a jak mogą wyglądać i smakować mmm :-) ZIEMNIAKI GÓRĄ !!!!!
    Kiedyś jak bylismy jeszcze łepkami (mieszkałam na wsi) to babcia parowała na dworze cały ogromny parnik dla świń (śmiesznie to brzmi,ale prawda)Po uparowaniu wołała nas żeby sobie wziąć po parę zanim je utłucze.To wtedy sobie wybieralismy,kroilismy na pół smarowalismy swojskim masłem do tego surowa cebula i to był dopiero full wypas mniam,mniam pamietam to do dziś :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. O rany! Jakie cudne!! Takiego ziemniaka zjadłabym z wielgachną ochotą!!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.