Strony

wtorek, 10 stycznia 2012

Zupa szczawiowa wykwintna


                       Nie mogłam uwierzyć, kiedy kilka dni temu ujrzałam piękny, jędrny i świeżutki szczaw w moim tureckim warzywniaku. W głowie natychmiast pojawiła się wizja zupy szczawiowej z jajeczkiem i przysłoniła mi wszystkie inne fantastyczne, mniej i bardziej egzotyczne warzywa i owoce (a muszę przyznać, że sklep jest pod tym względem wspaniały) tudzież obracając w gruzy moje, tak pieczołowicie opracowane, kulinarne  plany na najbliższe dwa dni. Chwyciłam największy pęczek szczawiu i nie bacząc na zarazki, bakterie i brud (tak, tak, wiem...) ukradkiem pożarłam kilka liści. I chociaż z pewnością czuło się w smaku brak słońca, i tak był prawie idealny; rześki, kwaśny, zielony.
                      Nic nie zastąpi mi smaku szczawiu i nic nie jest w stanie przywołać takich wspomnień... Wiosna, zapach młodziutkiej trawy, wilgotnej ziemi, droga ze szkoły, gruby pęk młodych  listków szczawiu zerwanych z łąki przy drodze, nieumytych, lecz wytartych o spodnie, ledwo ściśnięte w małej garści i gryzione jak kawałek kiełbasy. 
Może dlatego tak bardzo lubię szczawiową zupę. :)


Składniki:
  • 1,5 l bulionu warzywnego
  • 1 szklanka ugotowanego na sypko ryżu typu parboiled
  • 1 marchewka
  • 1/2 korzenia pietruszki
  • mały kawałek selera
  • dowolny kawałek pora
  • 1 duży pęczek szczawiu
  • 2 łyżki masła
  • 100 g kwaśnej śmietany 18%, bardzo dobrej jakości
  • 1 płaska łyżeczka suszonego lubczyku
  • szczypta kurkumy
  • 1 łyżeczka cukru
  • sól, pieprz do smaku
  • siekany koperek do dekoracji
  • kilka jajeczek przepiórczych 
 

    1. Bulion doprowadzamy do wrzenia. Warzywa kroimy w drobną kostkę, pietruszkę selera i marchew gotujemy do miękkości w bulionie. Jajeczka przepiórcze gotujemy na twardo (ok. 5 minut). Obieramy ze skorupek, przekrawamy na połówki.
    2. Szczaw siekamy. Na patelni rozgrzewamy masło, wrzucamy pora, smażymy aż się zeszkli, dodajemy szczaw, dusimy 3 minuty na średnim ogniu.
    3. Do bulionu dodajemy szczaw i pora, zagotowujemy, przyprawiamy solą, pieprzem, lubczykiem i kurkumą.Gotujemy jeszcze 3 minuty. zestawiamy z ognia i łączymy ze śmietaną (najpierw kilka łyżek zupy mieszamy w kubku ze śmietaną i dopiero tak zahartowaną wlewamy do zupy, inaczej śmietana może się zwarzyć w gorącej zupie!).
    4. Do talerzy nakładamy porcje ryżu, nalewamy zupę, dekorujemy siekanym koperkiem i połówkami przepiórczych jajeczek. Smacznego!

    18 komentarzy:

    1. o tak! bardzo pyszna zupka, ale ja poczekam aż będę mogła świeżego szczawiu sama nazbierać :) przy tegorocznej pogodzie to chyba już niedługo

      OdpowiedzUsuń
    2. Fajnie wygląda, całkiem inaczej niż moja, nigdy nie dodawałem lubczyku, ciekawy pomysł :) pozdrawiam :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Mmmm, pyszności, uwielbiam wszystkie kwaśne zupy :) Szczawiowa jest w czołówce moich ulubionych zup :)

      OdpowiedzUsuń
    4. Pyza - no taki z łąki to najlepszy, ale już nie mogłam się powstrzymać! ;)
      Kermeet - z tym lubczykiem też zaeksperymentowałam, smakował mi bardzo rosół z dodatkiem tego ziółka i dodałam. Podnosi smak na eleganckie wyżyny... :D
      Shopaholic, Paulina - no to zupełnie jak ja! ;)
      Beata - ale to był świeży! Prosto z Turcji! ;)))

      OdpowiedzUsuń
    5. jaka apetyczna, świetnie wygląda z tymi jajkami :)

      OdpowiedzUsuń
    6. jak mieszkasz w Turcji to ok

      OdpowiedzUsuń
    7. O, z ryżem nie znałam, ale wygląda smakowicie:) U mnie dziś prosta sałatka, a już żurek - też mi się wydaje jakoś wykwintny:)))

      OdpowiedzUsuń
    8. Ale cudna zupa! Uwielbiam szczawiową! :) Ja dodawałam lubczyk do botwinki, tez świetnie smakuje!:)
      Mieszkasz w Turcji?
      Pozdrowienia:)

      OdpowiedzUsuń
    9. Beata, Majana - haha :D nie,mieszkam w Monachium, ale chodzę na zakupy do tureckiego warzywniaka; warzywa i owoce są sprowadzane m.in. z Turcji :)
      Nieśka - a żurek mieliśmy wczoraj, Prezydent gotował ;)
      Majana - bardzo dziękuję, lubczyk to trochę u nas pomijana przyprawa, a szkoda! ;)
      Wykrywacz - och, dziękuję za kolejny przemiły komentarz! ;)

      OdpowiedzUsuń
    10. aaa, no to teraz wszystko jasne ;-)
      Pozdrawiam!

      OdpowiedzUsuń
    11. Cudna zupa :)
      Przywołałaś moje wspomnienia z dzieciństwa.
      Ja wracałam ze szkoły przez las, była po drodze polana pełna szczawiu a dookoła rosły konwalie.
      Czasem z Bratem przynosiliśmy do domu pełne naręcza zielonych listków, wtedy mama robiła nam szczawiową z jajkiem :)))
      Muszę zrobić taką zupę.

      OdpowiedzUsuń
    12. Niemcy to teraz właściwie Turcja, więc jesz lokalnie :D
      ja jednak poczekam

      OdpowiedzUsuń
    13. Pamiętam, jak byłam mała, chodziłam z Tatem na łąkę zbierać szczaw... I to są moje jedyne miłe wspomnienia, jeśli chodzi tą zupę:( Ja nie lubię i nigdy nie lubiłam, sama nie wiem dlaczego:(

      OdpowiedzUsuń
    14. Aldi- bardzo się cieszę, że też masz podobne wspomnienia, coś pięknego... ;)
      Beata - no jeszcze jedno pokolenie i będziemy na osiołkach jeździć! :P :D
      Asiek - rozumiem Cię doskonale, ja np. nie znosiłam szczawiowej mojej ciotki i na stołówkach. ;) Ale fajnie, że tobie sam szczaw też się miło kojarzy! ;)

      OdpowiedzUsuń
    15. szczaw w styczniu? Ty szczęściaro, ja w łodzi nigdzie nie widziałam.
      a tak uwielbiam szczawiową!

      OdpowiedzUsuń
    16. ja zamaist ryzu dodaje kartofelki w kostke pokrojone:)

      OdpowiedzUsuń

    Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
    Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.