Strony

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Bez przepisu

Hej, Kochani!

                    Jestem, żyję, choć można powiedzieć, że wróciłam z zaświatów. No, może nie dokładnie z krainy umarłych, choć niektórzy twierdzą, że jak cię nie ma na necie, to znaczy, że albo jeszcze nie istniejesz, albo już umarłaś. :D Po prostu czuję się gotowa wrócić DO świata. 
Postanowiłam umieścić tego posta, bo nie chcę, żeby tak wielkie grono tak wspaniałych osób, które się o mnie martwią, pytają, ślą maile, piszą komentarze i wciąż nękają (ale pozytywnie) mnie na przeróżnych komunikatorach pozostawało nadal w stanie umartwiania się moją niewdzięczną osobą. Wybaczcie mi, że tak długo Was ignorowałam - są jednak chwile (a czasem nawet dni, miesiące i lata), kiedy człowiek musi się zamknąć w swojej skorupie. Ja swoją już opuściłam i nie zamierzam do niej wracać. Czyli? 
                  Wielkie zmiany. Ale tylko osobiste, moje własne, życiowe. Ale bez rewolucji, także tych kuchennych, choć pewnie i tu ząb zmian mnie nadgryzł, ponieważ gotuję o wiele mniej. Nowa praca, następnie znów nowa praca, chwilowo dwie - jedna mniej absorbująca, bo nowa i gwarantująca niezależność. Stara - jeszcze tam posiedzę, dopóki się nie rozkręcę. Mało więc czasu na blogowanie. Dobra wiadomość - robię już zdjęcia, udało mi się wgrać stary program do obróbki zdjęć na nowy laptop, odkryłam wiele nowych potraw (moja szefowa jest Indonezyjką, a pracę mam przy garach, to możecie sobie wyobrazić ile nowych rzeczy się nauczyłam, i można powiedzieć - u źródła). 
                    Ale dość o mnie, wiecie już że wrócę na dobre, chcę jak najszybciej, czekajcie a nie pożałujecie. ;) Jedno chce powiedzieć - nie zapomniałam ani przez chwilę przez ten cały czas o moich czytelnikach, o Was, kochani blogerzy i blogerki, o blogu i przyjemności, jaką daje współistnienie w blogosferze - kto raz zaczął, nie zarzuci tego ot tak sobie i będzie tęsknił.
I nie zapomniałam o tych, którzy nie zapomnieli przez ten cały czas o mnie, nie zniechęcili się wcale brakiem wiadomości ode mnie, piszą do dziś. Nie poszło to na marne - wracam. ;)
I dziękuję. 
Brakowało mi tego. I Was. To jeszcze się uśmiechnę:


Niedługo będę, a zamiast kota dostaniecie jakiś fajny przepis. Obiecuję. 
         
 

24 komentarze:

  1. Nareszcie :) Ogromnie się cieszę, że wróciłaś :)
    Buziaki ślę i czekam na nowe inspiracje kulinarne :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki raz jeszcze Aldi. ;) O nowych inspiracjach będziesz pierwsza poinformowana. :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. ...moja Ty ostojo i wcielenie cierpliwości. Jak ja bym chciała choć 5% z tego... ;)

      Usuń
  3. No w końcu.Myślałas że się mnie pozbedziesz ? Oooo nie.Wiem że wariatów nie brakuje ale własnie Ciebie (waryjocie) mi brakowało :-) Cieszę się że jesteś po prostu :) Nudno było bez Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie tam bym choć rąbek nadziei miała! Ty się Eviciu wszędzie wciśniesz i tak trzymaj! ;) Większości to pomaga, mnie pomogło. Buziaki!·:)

      Usuń
  4. O!! Jak dobrze, że wróciłaś! :)
    Dzięki za przemiły komentarz u mnie! Buziak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni zasłużyłaś, moja droga. ;) Powiedziałabym - w całej rozciągłości! :D Też ściskam. ;)

      Usuń
  5. O, kochana- ogromnie sie ciesze i bede czekac z niecierpliwoscia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiuuuuuu!! Jak ja się cieszę,że wracasz bo bez Ciebie to jakoś mi tak smutno było i ja też oklapłam kulinarnie.Cieszę się ogromnie Ściskam mocno:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekamy więc na Ciebie, bardzo czekamy!
    Uściski serdeczne:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ściskam i już się do kuchni przeciskam! :)

      Usuń
  8. Kasiu, bardzo się cieszę, że wróciłaś - brakowało mi Ciebie i Twoich przepisów. Z niecierpliwością czekam na nowe przepisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci, Haniu! Odwdzięczę się, obiecuję... ;)

      Usuń
  9. Nareszcie!! :) Doznałam szoku, kiedy przeczytałam Twój komentarz! Dziękuję baardzo i ogromnie się cieszę, że do nas wróciłaś, Prezydentowo! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się cieszę, do miłego wspólnego pichcenia! :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Jeszcze się nie raz wkurzysz na Prezydentową, haha! :D

      Usuń
  11. Nie wierzę, ... to Ty, wróciłaś... cieszę się bardzo, aż znieruchomiałam na widok komentarza od Ciebie Kasiu;)

    Sama miała przerwę, ale nie tak dugą jak Twoja, mam nadzieję, że te zmiany są dla Ciebie dobre i że już nas nie opuścisz!!!

    Przytulam, ściskam, całuję i dziękuję, że już Jesteś Kasiu!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kaśka wreszcie :) Cieszę się i ja że wróciłaś. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie, że wróciłaś. Tęskniłam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. No, i żeby mi to było ostatni raz :)) Witam i kłaniam się nisko.( jak nisko ? Noooo, bardzo nisko :) )

    OdpowiedzUsuń

Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.