Strony

wtorek, 5 marca 2013

Vindaloo z kurczaka (Chicken Vindaloo)


                      Kolejne wspólne gotowanie upłynęło pod znakiem kuchni indyjskiej. Zaproponowałam vindaloo, z racji, że sama bardzo dawno nie robiłam i zapragnęłam przypomnieć sobie (jeszcze w ostatnich dniach zimy) ten niezwykle aromatyczny i rozgrzewający smak.

Dla mnie vindaloo stanowi swoiste wyzwanie z tej racji, że jest to nieco trudniejsza w wykonaniu potrawa (choć w sumie jeden z rodzajów sosu curry) tej kuchni. Trudność właściwie nie polega na samym wykonaniu, co w niewiadomej, jaka kryje się w efekcie końcowym. Mięso lub rybę najpierw marynuje się kilka godzin, potem tworzy pastę-bazę, później praży nasiona i przyprawy, które już na tym etapie napełnią kuchnię na wiele godzin niezwykłym, zdecydowanym aromatem prosto z  Indii. Kiedy już wszystko na patelni mamy połączone,  wówczas zapach potwierdza niezwykłą przygodę jaka za chwilę nas czeka na talerzu. Ale to nie koniec – potrawę trzeba jeszcze doprawiać, jakby mało było tych aromatów i smaków! Cała ta procedura doprawiania i przyprawiania powoduje przedziwne rozterki początkującego w kuchni indyjskiej kucharza – jak to sól? Po co znowu kmin rzymski? I znów garam masala? Po co tyle tego...?!

I nie wiem, jak dziewczyny, ale ja robiąc pierwszy raz vindaloo srogo się jeżyłam i chyba nie do końca wierzyłam, że będzie to zjadliwe. „Nawet jeśli” – myślałam sobie -  „to na pewno będzie  >przeperfumowane<, z  taką ilością intensywnych przypraw, dodatkowo wzmocnionych czosnkiem, imbirem i prażeniem na klarowanym maśle”. Czy się rozczarowałam? Miałam rację?

 O nie.  Ale vindaloo jest wymagające. Jest wschodnią, hinduską tajemnicą i z pewnością jest w nim odrobina magii. I taki jest też jego smak. Jest wyzwaniem. I nie każdy jest w stanie sprostać tak aromatycznej, niezwykłej potrawie.

A sposób na to, by przekonać się, czy Wy mu sprostacie jest tylko jeden. Odważycie się...?
Iza, Ola i Asia odważyły się, zobaczcie, jakie wrażenia odniosły po bliskim spotkaniu z vindaloo. 


Składniki i wykonanie


  • 3 piersi kurczaka lub piersi i udka - można pokroić w dużą kostkę, a można na większe kawałki, jak porcje kurczaka
Marynata do mięsa:
  • 2 ząbki czosnku
  • ok. 2-centymetrowy kawałek imbiru
  • świeżo wyciśnięty sok z limonki lub cytryny
  • 2 łyżeczki białego octu winnego
  • 1 średnia cebula
  • 1 niecała płaska łyżeczka kurkumy
  • 3 łyżeczki garam masala
  • 1 płaska łyżeczka kminu rzymskiego
  • 1 łyżeczka ziaren kolendry
  • 1 płaska łyżeczka pieprzu kajeńskiego
  • 1 łyżeczka ziaren gorczycy
Do sosu:

  • 2 duże łyżki sklarowanego masła (ghee)
  • 1 średnia cebula, pokrojona w półplasterki
  • kawałek laski cynamonu, połamanej na 3-4 części
  • 125 - 150 ml świeżych pomidorów pokrojonych w kostkę lub mała puszka krojonych (niekoniecznie, można dodać zamiast tego wody do sosu)
  • 1/2 płaskiej łyżeczki kminu rzymskiego
  • -----------    //   ----------     płatków chili
  • 1 płaska łyżeczka papryki słodkiej lub ostrej, można też pokruszoną małą chili suszoną, jak ktoś woli ostrzejsze
  • sól morska do smaku
  • 1 łyżka  cukru trzcinowego lub brązowego
  • świeża kolendra do przybrania (moim zdaniem nieodzowna)

Do podania:
  • ryż basmati - ugotowany jak na opakowaniu lub jako pulao z przyprawami lub warzywami, znajdziecie też na moim blogu (ważne, żeby nie rozgotować!!!)

  • mały kubeczek naturalnego jogurtu, bardzo dobrej jakości lub raita
Wykonanie:

1. Marynata - cebulę kroimy w półplasterki, niezbyt grube, wrzucamy do miski, w której będzie się marynował kurczak. Wszystkie całe przyprawy z marynaty miażdżymy w moździerzu (można użyć mielonych przypraw, ale zapewniam, że to nie będzie to samo), z czosnku i imbiru robimy pastę, dodajemy sok z limonki, ocet winny i łączymy wszystko razem. Następnie mieszaniną i pokrojoną cebulą pokrywamy dokładnie kawałki mięsa, marynujemy w lodówce przez ok. 3-4 h.

2. W szerokim garnku lub wysokiej patelni o grubym dnie rozgrzewamy masło ghee, wrzucamy kawałki cynamonu i pozostałe suche przyprawy - kmin, chili, papryczkę suszoną oraz cebulę i smażymy na dość mocnym ogniu, aż przyprawy zaczną pachnieć, ale nie dłużej niż 1-2 minuty. 

3. Dodajemy kurczaka z marynatą, cały czas mieszając smażymy dalej nie zmniejszając ognia przez 3-do 5-u minut. Dodajemy pomidory, cukier i zmniejszamy ogień na mały. Przykrywamy i dusimy przez 20 minut, od czasu do czasu mieszając. Jeśli macie kurczaka w większych porcjach (z kośćmi), trzeba dusić nieco dłużej, ok. 30-40 minut.

4. Na koniec dodajemy cukier i szczyptę soli. Podajemy w szerokich, małych miseczkach, na wierzch nakładamy po łyżce jogurtu i obficie posypujemy świeżą kolendrą; w osobnym naczyniu serwujemy ryż basmati i raitę.
 

7 komentarzy:

  1. powiem Ci, Kasiu, że ja byłam też pełna obaw czy tych przypraw nie za dużo, ale ufam Ci w kwestii przepisów bo już kilka razy proponowałaś naprawdę fajne rzeczy. Danie wyszło bardzo aromatyczne, ale pyszne. Ostre, ale dobrze zharmonizowane więc zjedliśmy z przyjemnością. I cieszę się, że namówiłaś mnie na coś z kuchni indyjskiej bo pewnie sama bym się nie odważyła :) Do następnego razu !

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za kolejny fajny przepis :) tez podchodziłam jak do jeża do tego vindaloo :) co szykujesz na następny raz?

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję za podrzucenie fajnego przepisu i .... i namówienie na spróbowanie dania z kuchni indyjskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaję, że zupełnie nie znam kuchni indyjskiej. Muszę kiedyś spróbować;-) Wasz kurczak wygląda zachęcająco:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo to pracochłonne, ale rezultat musi być świetny!

    OdpowiedzUsuń

Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.