Strony

czwartek, 7 marca 2013

Tebirkes - duńskie bułeczki maślane


                 W piątek wraz Dziewczynami:

Ania z bloga http://kuchennymidrzwiami.blogspot.com/

Bożenka z bloga http://www.smakowekubki.com/

Jola z bloga http://smakmojegodomu.blox.pl/html
 
Gosia z bloga http://kochamgary.blogspot.com/

 
piekłyśmy duńskie, maślane bułeczki, Tebirkes. Przyznam się, że to mój drugi raz z tym wypiekiem, pierwszy raz piekłam je dla Mamy, "na drogę". Po prostu nie mogła się oprzeć, kiedy je zobaczyła, a ja nie mogłam się przecież oprzeć prośbie matki! :)
Te nie wyszły takie ładne, a to z powodu mojego łakomstwa - nadziałam je nadzieniem serowym w zbyt dużej ilości. Jeśli chcecie zrobić jak ja, z nadzieniem, pamiętajcie, żeby nie było go zbyt dużo pomiędzy warstwami ciasta. Moje bułeczki posmarowałam serkiem clementine curd, wyszły wspaniałe! Bardzo smaczne są też tradycyjne, wypełnione masłem, posypane i zapieczone z żółtym serem. Wszystkim polecam te niezwykłe bułeczki, a Gosi za oryginalny przepis.

Rozczyn:
  • 20 g drożdży
  • 400 ml letniego mleka
  • ok. 300 g mąki pszennej 
  • 1 łyżeczka cukru

Ciasto właściwe:

  • wyrośnięty rozczyn
  • 50 g bardzo miękkiego masła
  • 10 g soli morskiej
  • 20 g cukru
  • ok. 200 g mąki pszennej (dałam ok. 230 g, bo ciasto było trochę za rzadkie do formowania)
  • ok. 100 g masła do posmarowania ciasta (roztopiłam w garnczku, bardzo krótko trzymając na płycie)
Nadzienie serowe o smaku lemon- lub clementinen curd
  • opakowanie serka typu Philadelphia lub Mój Ulubiony
  • szczypta soli
  • 1 łyżka masła
  • 1 żółtko
  • 2-3 łyżki cukru
  • 3 łyżki clementinen curd 
W szklanej misce ucieramy masło z cukrem, dodajemy żółtko, miksujemy dokładnie, następnie dodajemy resztę     składników i ewentualnie doprawiamy jeszcze odrobiną cukru lub kremu. Odstawiamy na 30 minut do schłodzenia.

 1. Drożdże rozpuszczamy w mleku i dodajemy mąkę. Całość mieszamy, zostawiamy w ciepłym miejscu na godzinę pod przykryciem, aby zaczął fermentować. 
Po tym czasie rozczyn mieszamy z pozostałymi składnikami i zagniatamy ciasto, dosypując ewentualnie mąkę gdyby ciasto było zbyt luźne i klejące.
Zagniecione ciasto zostawiamy na ok. 10 min,do wypoczęcia.

2. Ciasto rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach 30x40 cm, układamy dłuższym bokiem do siebie. Masło lub nadzienie rozsmarowujemy 2/3 części ciasta. Zakładamy nieposmarowaną 1/3 ciasta do środka, następnie przeciwległą 1/3 na tę założoną i niepokrytą nadzieniem część, tworząc długi prostokąt. Zawijanie odbywa się trochę, jak składanie ciasta chlebowego na 3.


3. Następnie lekko wałkujemy, wystarczy raz lekko przejechać wałkiem, inaczej masło lub nadzienie wypłynie na zewnątrz! Z tak przygotowanego ciasta wycinamy trójkąty. Przekładamy je delikatnie na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Trójkąty z nadzieniem serowym lub innym słodkim smarujemy z wierzchu masłem, te z masłem lub nadzieniem wytrawnym możemy posmarować wodą i posypać dowolnymi ziarnami.

Następnie bułki pozostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia, aż podwoją swoją objętość.



7 komentarzy:

  1. Kasiu wspaniale ci się upiekły i co Ty tam piszesz że niezbyt ładne :) Kuszą mnie strasznie z tym curdem i w ogóle to muszę sobie w końcu zrobić jakiś curd, bo dawno już bardzo - ani nie robiłam ani nie jadłam.
    Dziękuję Ci za kolejny, bardzo udany spisek kuchenny Kasiu :) Pozdrawiam cieplutko i posyłam całą moc buziaków i uścisków i może jeszcze słoneczko z Wolimierza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu cudowne są Twoje bułasie:). Dzioękuję za wspólne, mega smakowite pieczenie:). Buziaka zasyłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wyszły :) Wyglądem przypominają mi kawałek pizzy :) Właśnie niedługo mam zamiar zrobić mój pierwszy lemon curd :)

    Pozdrawiam serdecznie i gratuluje talentu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak myślałam. I tu tak samo, jak na pozostałych blogach, wyglądają cudnie:-) Fajne takie wspólne kucharzenie:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu, nareszcie doczekałam się Twoich-Naszych bułeczek.I nie kokietuj nas,że są niezbyt udane, pięknie się upiekły.Zaraz szukam co to ten CURD :)
    W kwietniu znowu się "skrzykujemy",(Ania ma propozycję) więc mam nadzieję,że zabawa nam się uda.
    No i przepraszam,że dopiero dziś komentuję, siostra złamała kręgosłup i miednicę i cały dzień jej towarzyszyłam w szpitalu.
    Dziękuję Ci za miłą korespondencję z nadzieją,że nie ostatnią.Pozdrawiam Bożena

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no, niedługo piekę bułeczki, bo na każdym blogu mnie zachęcają! Jeszcze z masełkiem, pyszności! :)

    OdpowiedzUsuń

Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.