Strony
▼
niedziela, 20 stycznia 2013
Ciastka z kremem żurawinowym
Te ciasteczka to wynik ponownej wspólnej inicjatywy z Pyzą i Olą. Po obiadowym penne all'amatriciana słodkie ciasteczka-markizy z kremem żurawinowym. Bardzo dobre, choć uważam, że przepis trzeba nieco zmodyfikować; krem z masła nie wzbudza mojego entuzjazmu, a podana ilość żurawin w kremie jest zdecydowanie za mała. Reszta właściwie nie wymaga zmian, duże, przełożone kwaskowym kremem ciacha idealnie nadają się na babskie spotkania przy kawie, choćby i wirtualne.
Przepis pochodzi stąd, a tak się udały mnie:
no ciasteczka pierwsza klasa :) tez miłośniczką maślanego nie jestem :) myśl już nad następnymi propozycjami :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka z żurawiną muszą być pyszne.
OdpowiedzUsuńPrezentują się zachęcająco :)
fajne ciasteczka chociaż z tym kremem macie rację - sam maślany jest ciężki chociaż ilość alkoholu i żurawiny też zwiększyłam :)
OdpowiedzUsuńMusiały smakować cudownie :)
OdpowiedzUsuńPojawiło się ostatnio trochę tego trollowatego chamstwa. Nie ma co na to odpowiadać, choć podobało mi się ostatnio jak Viki zdemaskowała jedną taką, co miała dwie twarze, pisała obrzydliwe teksty a potem milutkie i podpisała się dwojako. Wyszło na jaw że to ta sama osoba.
OdpowiedzUsuńCiasteczka są pięknie udekorowane. :)
Przykre, to przykre, ale ignorować bez końca też nie można, bo pomyślą, że są bezkarni. Ja znosiłam długo, więcej nie zamierzam.
UsuńA ciastka ładnie wyszły, nie powiem, ale modyfikacje w przepisie są potrzebne, jak na moje gusta. Dziękuję, Aniu.
Okropne te ciasteczka! Po prostu są takie obleśne, jak te naczynka na tych paskudnych zdjęciach! Fu! ;))
OdpowiedzUsuńMila, zapomniałaś się NIE PODPISAć... :D
UsuńNie wiem czemu, u mnie jeszcze nigdy nie zdarzył się żaden chamski komentarz. Może aż tak odstraszam? :D
OdpowiedzUsuńA ciastka wyszły Ci piękne i świetny ten ceramiczny półmisek(dobrze mówię? to półmisek?) ;)
Zaraz Ci się zdarzy, jak chcesz. :D Paterkę zrobił mój brat, patrz strona "Ceramika". Dziękuję w imieniu swoim i jego. ;)
UsuńCiastka bardzo fajne, mam słabość do wszystkiego co żurawinowe :)
OdpowiedzUsuńNiestety to, co obecnie się dzieje w blogosferze kulinarnej sprawia, że ręce same opadają. Tego typu komentarze obłudnych i zakompleksionych blogerek, to niestety echo innych, jeszcze bardziej żenujących wydarzeń.
Tak, są niezłe, tylko krem maślany mi zdecydowanie nie służy, dlatego jako opcję podałam też mascarpone, następnym razem zrobię go z serkiem.
UsuńCiasteczka pyszne i ładne. Z żurawinowym kremem muszą być pyszne, bo ja żurawinę lubię o!:)
OdpowiedzUsuńA co komu do misek czy talerzy? Ło matko, jak ja tego nie lubię!
Popieram do co piszesz!
Pozdrowienia:)
Dzięki, Majana! :)
Usuńwyglądają bardzo smacznie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam!
UsuńUwielbiam żurawinę, muszę kiedyś ten przepis wypróbować. Ciasteczka wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło! :)
UsuńWylądają fantastycznie, choć maślany krem to zdecydowanie nie dla mnie... Jednak idea kremu żurawinowego przemawia do mnie jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńWspaniały wygląd. ; )
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. ; )