Trochę znudziła mi się formuła mojego bloga, chyba będę go urozmaicać czasem tym lub owym. A może po prostu szkoda mi naszych dialogów, których wcześniej nie spisałam. Wierzę, że nie będą kolidować z przepisami... W każdym razie dla mnie rozmowa z najbliższymi przy dobrym jedzeniu wiąże się z czymś niezwykle przyjemnym. :) Oczywiście... Nie tylko przy jedzeniu! ;>
- Myślę, że wiesz kim powinieneś zostać? - pytam Prezydenta wieczorem leżąc w łóżku, bo jakoś nie mogę zasnąć.
- Kim mianowicie?
- Sołtysem.
- Weź...! - z niesmakiem i obrażony.
- No co, uważam, że byłbyś świetnym sołtysem! Wiesz jak sołtys ma fajnie?! Mógłbyś nosić beret z antenką i jeździć na kombajnie! Jechałeś kiedyś kombajnem?
- Nie.
- A ja jechałam, dwa razy! - wykrzykuję radośnie z nieukrywaną satysfakcją - Wiesz jak super, jak wysoko...!
- Ale za to jechałem tirem!
- Phi...! Tirem...! Tirem to każda tirówka jeździ!
Bułki Sołtysa - pszenne bułki z przedziałkiem (przepis znaleziony na epicuriousie)
Składniki:
- 175 ml ciepłego mleka
- 2 łyżki miękkiego masła
- łyżka cukru
- 1 płaska łyżka soli
- 2 łyżki ciepłej wody
- 1 opakowanie suchych drożdży
- 1 duże jajko
- 2,5 szklanki mąki + do podsypywania
- 2 łyżki roztopionego masła
- 2 łyżki zakwasu pszennego (dodałam od siebie, w naiwnej nadziei, że bułki utrzymają świeżość również następnego dnia - nie utrzymały, ale miały fajny smak!)
1. Rozgrzać mleko i rozpuścić w nim masło, cukier i sól, odstawić do przestygnięcia. Mąkę przesiać, drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie. Mieszaninę mleka dodać do mąki, dodać rozpuszczone drożdże, jajko (dodałam jeszcze 2 łyżki zakwasu pszennego) i wyrobić ciasto. Powinno być dość zwarte, więc w razie potrzeby można dosypać nieco więcej mąki.
2. Kiedy zacznie odstawać od ręki uformować kulę, włożyć do naoliwionej miski, posmarować rozpuszczonym masłem, przykryć miskę ściereczką i odstawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu.
3. Rozwałkować ciasto, uformować z niego wałek długości ok. 45 cm, podzielić na 30 równych części/ krążków (ja chciałam takie większe bułki, jak z GS-u, więc podzieliłam na 15 części) i formować bułeczki:
Każdy krążek lekko rozwałkować (trzeba lekko podsypywać mąką), przycisnąć przez środek tępą stroną noża, prawie do deski (bez obawy, nie przetną się!), odwrócić krążek, złożyć do środka z czterech stron, jak brzegi, tworząc jakby kopertę, lekko ścisnąć odwrócone brzegi, zlepiając ciasto (można zwilżyć palce wodą) i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zlepieniem do dołu a przecięciem do góry w odstępach minimum 2 cm. Gotowe bułeczki odstawić pod ściereczką do wyrośnięcia na min. 30 minut.
4. Nagrzać piekarnik do 210°-220° C (piekłam w 190°C z termoobiegiem), bułki posmarować mlekiem i piec na lekko złocisty kolor. Wystudzić na kratce.
Najlepsze oczywiście jeszcze ciepłe z masłem i dżemem albo miodem! :)
hihihihi :)
OdpowiedzUsuńa bułeczki super
Nie wiem, czy soltys ma fajnie, ale jesli co rano je takie bulki na sniadanie, to pewnie ma :)
OdpowiedzUsuńno to ...pojechałaś z tym tirem ;)
OdpowiedzUsuńuśmiała się :D
bułeczki wyglądają cudnie!
kulinarnyoliwek.blox.pl
:))) Uśmiałam się Kasiu jak norka :))
OdpowiedzUsuńA bułeczki jak zwykle bardzo apetyczne. Pozdrawiam cieplutko ;)
:))) heheheh:D
OdpowiedzUsuńBułeczki pierwsza klasa!:)
ojeej:) moje ukochane bułeczki, tam gdzie mieszkałam przez całe życie też był sołtys, jest nadal, ale od 2lat nie śledzę kto nim jest:)
OdpowiedzUsuńNo to ci sołtysowa z Ciebie by była że hej No niech się zgodzi ja będę głosować hahahahaha Ja też jechałam na kombajnie i nawet na traktorze tylko tirem nie hahahhahahahah Kasiu pisz ,spisuj bo aż żal żeby tak cudne dialogi zaginęły w niepamięci.Pozdrawiam cieplutko i ukłony dla przyszłego sołtysa:)))
OdpowiedzUsuńz tego rozbawienia zapomniałam pochwalić bułeczki,piękne są :)
OdpowiedzUsuńPolaków nocne rozmowy.... :))) a takie bułeczki z przedziałkiem u nas nazywają się murarki
OdpowiedzUsuńSkomentuję krótko: piękne! Od razu przyciągnęły moją uwagę swoją urodą.
OdpowiedzUsuńPrezydent na sołtysa!!!! HAHAHAHAHA!!! Będę głosować:)
OdpowiedzUsuńBułki świetnie, u nas nazywają się poznańskie:)
Pozdrawiam!:)
Sołtys wie co dobre, w przeciwieństwie do tirówek :)
OdpowiedzUsuńpychotka :)
OdpowiedzUsuńMarty
http://bemymusthave.blogspot.com/
Bułki poznańskie to szansa na prezydenta miasta (czy też burmistrza)... to zawsze wyżej niż na sołtysa...
OdpowiedzUsuńŚwiąteczne pozdrowienia dla prezydenckiej pary!
Kasiu! Wspaniałych Świąt! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKasiu, bułeczki fajne, dialog też ;) spóźnione życzenia Świąteczne ;) Czekam na nowy pościk i pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKasiu gdzie jesteś?????? święta się skończyły zaraz koniec roku a Ciebie ani widu ani słychu:))
OdpowiedzUsuńJuż wróciłam! ;)
OdpowiedzUsuńTakie bułeczki z przedziałkiem zawsze kupowałam na wczasach w Łebie:) Bardzo dobrze mi się kojarza:) Pysznie u Ciebie wyglądają i fajna nazwa:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!:)
Chociaż Cię Kasia mało znam, to coraz bardziej Cię lubię po tym poście:D Też lubię czasem przemycać "z życia wzięte", bo się zapomina często, rozmywa się, a może i ktoś sobie jakiś morał albo motto życiowe z tego wyciągnie albo po prostu się pośmieje:P jeszcze raz wszystkiego naj naj na 2012 :)
OdpowiedzUsuńKasiu, życzę szczęśliwego nowego roku dla Ciebie i Twoich bliskich.
OdpowiedzUsuńSuper bułki, porywam jedną:)
OdpowiedzUsuńBułki pyszne, a mam pytanie: jak zmniejszałaś zdjęcie do 250x250 tak żeby na wykrywaczu-smaku nie straciły jakości? Mi to się nigdy nie udaje... Gdybyś mogła odpisać na smacznego.blog@gmail.com - bede wdzieczny
OdpowiedzUsuń