I znów wspólne gotowanie! ;) Bardzo lubię brać w nim udział, gotować i piec przepisy innych dziewczyn (gdzie ci mężczyźni...?), wyszukiwać własne propozycje... To dla mnie świetna okazja, żeby się czegoś nauczyć, coś wypróbować, poeksperymentować, a czasem najzwyczajniej w świecie zrobić wreszcie coś, na co nigdy nie starczyło czasu lub ochoty, jak choćby klasyczna szarlotka od Kasi. ;)
Dziś kolejna propozycja Eli - faszerowane kartofelki. Moje ulubione, najlepsze, całe z piekarnika. Każda z nas (Ewa, Ania , Paulina i Ela) mogła zrobić dowolne nadzienie. Ja zrobiłam swoje ulubione, mianowicie krem twarożkowy z czosnkiem i ziołami. Całość zapiekłam z bardzo ciekawym serem, który chciałabym Wam pokazać.Jest to ser o wdzięcznej nazwie Hexen-Käse (ser czarownicy) i jak podaje etykietka, zawiera szpinak, zioła i owoce leśne. Jest mało dojrzały, miękki, maślano-śmietanowy, wyraźnie słodkawy, całość w smaku dość ekscentryczna, zdecydowanie nie pasuje na kanapkę z wędliną czy pomidorem. Za to roztopiony jest fantastyczny, robiłam niedawno pizzę z tym serem i tylko dlatego, że nie miałam już zwykłego żółtego goudy czy edama, dałam ser czarownicy i smakował świetnie. Ja kupiłam go w sklepie ze sporym asortymentem serowym, przyznam, że dotąd nigdzie indziej go nie widziałam. Jeśli ktoś zna ten ser, niech się zgłosi. ;)
A tymczasem podaję przepis na kartofle od... Kartoflanej! :)
Składniki (na 3 porcje):
- 3 duże ziemniaki
- 200 g kremowego serka lub drobno mielonego twarożku
- 2 łodygi zielonej cebulki lub szczypiorku (posiekanego)
- 6-8 listków świeżej mięty drobno posiekanej
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1 płaska łyżeczka cząbru (suszonego)
- 1 łyżka koperku siekanego (może być suszony)
- 3 łyżki siekanej pietruszki
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1/2 łyżeczki cukru
- 5-6 łyżek startego na grubych oczkach sera goudy, edamskiego lub mozzarelli
1. Ziemniaki gotujemy w mundurkach do miękkości, wyciągamy z wody, studzimy. Przekrawamy na pół, wydrążamy delikatnie środek, pozostawiając ok. 0,5 cm miąższu przy całej skórce.
2. Piekarnik nagrzewamy do 180°C, do gorącego wstawiamy połówki z8iemniaków, podpiekamy przez 10-15 minut na środkowym ruszcie (tę czynność można pominąć, jednak podpieczone będą dużo smaczniejsze). Podpieczone wyciągamy. Piekarnik nastawiamy na 240-250°C.
3. Trzy wydrążone części (środki) ziemniaczane wrzucamy do miski, rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków lub w rękach. Dodajemy twarożek, przyprawy, sok z cytryny, cukier i dokładnie mieszamy drewnianą łyżką. Odstawiamy na 10 minut.
4. Ziemniaki faszerujemy twarożkiem (u mnie wyszło 1,5 łyżki na kartofla), układamy na wyłożonej folią aluminiową lub papierem do pieczenia dużej blasze, wstawiamy do piekarnika na 10 minut.
5. Posypujemy startym serem żółtym lub mozzarellą, zapiekamy jeszcze 5 minut lub do roztopienia sera.
Podawać najlepiej z sosem czosnkowym lub jogurtowym, ja podałam z drobiowymi szaszłykami z ciemnymi pieczarkami i zieloną papryką oraz sałatą z sosem vinaigrette.Oj, bardzo smacznego! :)
O nie, ochotę mi zrobiłaś jeszcze większa! :D I jeszcze te szaszłyki, cudo ;)
OdpowiedzUsuńJaki ciekawy ser, nie znam go, a chętnie bym wypróbowała, poproszę kawałek ;>
OdpowiedzUsuńKartofle wyszły Ci bardzo pięknie i elegancko ;) Dziękuję za wspólne gotowanie po raz kolejny :*
efektowny sposób na ziemniaka.
OdpowiedzUsuńWspaniałą potrawa. Szczególnie zainteresował
OdpowiedzUsuńmnie ser czarownicy :D To lokalny przysmak, tak?
Wygląda genialnie. Z moim szczególnym upodobaniem do serów wpisuję go na listę produktów do spróbowania przy najbliższym pobycie w Monachium :)))
Pozdrawiam Cię serdecznie Kasiu :)
bardzo fajne nadzienie :) a ser.... interesujący ogromnie!
OdpowiedzUsuńjak ślicznie podane! jak kolorowo! dziękuję za wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńPyszny obiadek! Smakowite to Twoje ulubione nadzienie! Dziękuję za wspólne faszerowanie!!!
OdpowiedzUsuńSera nie widzialam- ale jestem pewna ze swietnie smakuje- przyznaje sie do bycia seromaniaczka ;)
OdpowiedzUsuńCo do mezczyzny to sie zglosil Kromcio, ale chyba stchorzyl ostatecznie... ;)
Kartofli zachwalac nie trzeba ;)
Wow, ależ one cudnie wyglądają! Takie kartofle to bym zjadła z wielką chęcią!
OdpowiedzUsuńA musisz wiedzieć ,że do kartofli to ja mam długie zęby ;)
Pozdrowienia:)
Ostatnio miałam słomiany zapał do takich ziemniaków.. Chyba w końcu się zmobilizuję..
OdpowiedzUsuńachhh nie pogardziłabym jedną sztuką, efekt piorunująco pyszny
OdpowiedzUsuńpychota:) uwielbiam faszerowane ziemniaki !
OdpowiedzUsuńAle piekne twoje ziemniaczki mmmmm:) a ser jakie ma piekne kolorki :-)
OdpowiedzUsuńwow! ten ser zachwyca kolorami. Niestety nigdzie go jeszcze nie widzialam, nie mam pojecia gdzie moglabym taki kupic ;|
OdpowiedzUsuńAle kolorki fajne;) a i nie odmówiłabym takiego kartoflanego obiadu:)
OdpowiedzUsuńPychota! :)
OdpowiedzUsuńWygląda odjazdowo, a Prezydentowi smakowało?:-)
OdpowiedzUsuńKochana, i to jak! ;) Akurat faszerowane ziemniaki też lubi z twarożkiem najbardziej. ;)
UsuńSmakowicie wyglądają te ziemniaczki. Bardzo smakowicie:-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie chcę takich spróbować! :D
OdpowiedzUsuń