Na kolejny spisek kuchenny (jak to trafnie kiedyś nazwała koleżanka Saratelka) wybrałam klasyczne danie kuchni francuskiej. Nigdy wcześniej nie miałam okazji spróbować tej potrawy, a że miałam przepis z mojej niezawodnej książki, postanowiłam zaproponować na wspólne gotowanie właśnie beouf bourguignon. Nie zawiodłam się ani na przepisie, ani na smaku. Uważam tę potrawę za genialną, doskonałą. Już samo jej przygotowywanie jest wielką frajdą i nie nastręcza żadnych problemów.
Z mojej strony dodam jeszcze tylko tyle, że z pewnością zastąpi ona niejeden boef stroganov tudzież inne mięsne "eintopfy" na niejednym przyjęciu czy imprezie. Jeżeli jeszcze nie jedliście/nie robiliście, po prostu musicie spróbować! I nie zamierzam opisywać smaku boeuf bourguignon, bo każdy za Was będzie miał odmienne doznania smakowe, ale tylko pozytywne. Jestem tego pewna.
To taka pozycja kulinarna, którą każdy szanujący się kucharz po prostu musi umieć zrobić. I mieć swoją wersję, jak chociażby rosołu. A teraz zastanawiam się, jak smakowały "boeufy" koleżanek - Pyzy, Oli i Asi.
Po ok, 2,5 h gotowania (już wygląda i smakuje wspaniale!).
Składniki:
pyszne danie, warte poświęconego mu czasu :) jak widzisz gotowały 4 osoby i wyszły 4 podobne choć nieco odmienne potrawy, ale to dobrze bo gdyby były takie same to byłoby nudno :)
OdpowiedzUsuńJasne, jasne, pytanie tylko, czy następnym razem robimy KLASYCZNIE danie klasyczne, czy traktujemy przepis dowolnie lub jako bazę. Trzeba to uzgodnić na walnym zgromadzeniu i podjąć jakąś uchwałę w tej kwestii... :D
OdpowiedzUsuńfajny przepis:) ja robie troche inaczej i tez dobrze wychodzi....:))
OdpowiedzUsuńJa na razie pozostanę wierna klasyce. ;) Dziękuję za komentarz! ;)
UsuńWitaj Kasiu, bardzo miło się wirtualnie z Tobą i Dziewczętami gotowało. Pyszne wyszło nam to danie :)
OdpowiedzUsuńMnie również, Asiu! Zapraszamy ponownie! :)
UsuńPysznie było :) szukaj pomysłów na następne spiski :)
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że ja już znalazłam. ;)
Usuńzakochałam się w tej wołowinie ;) wygląda wspaniale ;) oj zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńKasiu, musisz sobie zrobić! :) Ja też przepadam za wołowiną.
UsuńAbsolutnie cudowne dzieło sztuki kulinarnej! Zapach aż tu czuję!
OdpowiedzUsuńDzięki, Aniu! Mówisz dzieło sztuki kulinarnej? ;) A to tylko chłopskie jadło. :D Tyle, że francuskie. ;)
UsuńCudnie podane i przepiękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki! Bardzo mi miło. ;)
Usuńuwielbiam wołowinę ;) mmmm pysznie wygląda :D
OdpowiedzUsuńA smakuje rewelacyjnie! Dziękuję za wizytę! :)
UsuńNigdy jej nie jadłam. CHętnie bym kiedyś spróbowała. Przepysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie spróbować! ;) Rodzinka Ci to wynagrodzi, przekonasz się. ;)
UsuńWitaj :) Pierwszy raz jestem u ciebie, ale jak juz zawitałam, to nie mogłam sie oderwać, bo prowadzisz blog w takiej fajnej "atmosferze" - dokładnie tak, jak lubię. Oczywiście obserwuję i mam nadzieję znaleźć u ciebie sporo inspiracji - dziekuję :)
OdpowiedzUsuńMałgosia
Ps. Swietne te rondelki :)
Bardzo dziękuję! :) Szczególnie miłe mi są słowa o atmosferze ;)... Fajnie, jak się człowiek może czasem do czegoś komuś przydać! :D Pozdrawiam!
UsuńSmakowicie się prezentuje. Lubię takie dania.
OdpowiedzUsuńDzięki, Haniu! ;) Spróbuj koniecznie.
OdpowiedzUsuńChodzi za mną wołowina po burgundzku, więc patrząc na Twoje zdjęcia, rozmarzyłam się :) Zimą ciągnie do takich potraw.
OdpowiedzUsuńLubię taką konkretną, pożywną kuchnię :) pzdr :)
OdpowiedzUsuńTo danie na pewno jest pyszne. Wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńWidzę Kasia że wróciłaś do bloga :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń