Czasami zdarzają się dni, kiedy robi ci się smutno... Znienacka i bez żadnego powodu w głowie masz same ciężkie wspomnienia. Sprzed miesiąca, sprzed roku, sprzed 10-u lat... Odganiasz je i może nawet ci się uda zająć czymś innym głowę i ręce, lecz nadal czujesz, że żal snuje się gdzieś w tobie jak ciemna smuga dymu. Siadasz, próbujesz coś czytać, obejrzeć, ale wszystko i tak jest jakby za mgłą. Wyglądasz za okno, tam wciąż nieprzerwanie pada śnieg. Biało, biało-szaro, szaro... I zimno.
Nagle marzy ci się coś jaskrawego w takim krajobrazie, krajobrazie duszy i świata na zewnątrz. A żeby tak na przekór, na odwrót i przeciw tej szarości, zimie i szaro-czarnym myślom. Coś ciepłego, coś czerwonego. Najpierw zapachem wypełni kuchnię, potem cały dom, wreszcie postawisz przed sobą miseczkę tego, co poprawi i nastrój, i aurę. Gęsty, aromatyczny sos z kruchymi kawałkami mięsa i boczku, w pięknym, ożywczym kolorze słodkiej papryki. I już wierzysz w moc zapachów i kolorów - taki nadzwyczajny, zwyczajny gulasz czeski.
* przepis na český guláš obyčajný pochodzi z tej samej książki co czeskie kołacze
Składniki:
na ok. 3-4 porcje
- 400 g karkówki lub łopatki wieprzowej, pokrojonej w małe kawałki
- 150 g wędzonego boczku, pokrojonego w kostkę
- 1 duża cebula, pokrojona w kostkę
- 2 ząbki czosnku, posiekane
- słodka papryka w proszku,
- sól, pieprz do smaku
- pieprz ziołowy, duża szczypta (dałam od siebie)
- 1-2 łyżki mąki
1. Mięso posyp obficie słodką papryką, tak aby wszystkie kawałki były nią pokryte.
2. Boczek wrzuć na ciepłą patelnię lub do rondla o grubym dnie, zesmaż na średnim ogniu na złoto. Dodaj mięso, zwiększ ogień i podsmażaj mięso ok. 5-u minut cały czas mieszając.
3. Wrzuć cebulę i czosnek, podsmażaj dalej wszystko mieszając kolejne 5 minut. Przykryj garnek lub patelnię, wlej wodę - tyle, aby przykryła mięso i duś na niewielkim ogniu, aż mięso zmięknie. Może to potrwać od 45-u minut do 1,5 h.
4. Mąkę rozrób z 1/3 szklanki wody i szczyptą soli, wlej do gotującego się gulaszu, dobrze wymieszaj i gotuj jeszcze 2 -3 minuty. Gotowe!
Gulasz najlepiej smakuje z knedlikiem; na zdjęciu widzicie mój knedlik bawarski, z pieczywa ługowego, czyli z precli. ;) Przepis na ten wyjątkowy knedlik już wkrótce!
ach ta czeska kuchnia jaka pyszna:)
OdpowiedzUsuń... troszkę u nas niedoceniana, a szkoda. :) Dziękuję i pozdrawiam.
Usuńzawsze słyszałam o węgierskim ;p każdy gulasz wskazany na taką pogodę :)
OdpowiedzUsuńWęgierski też jest rewelacyjny, namawiam do wypróbowania czeskich, są znakomite. Pozdrawiam ciepło. :)
Usuńgulasz na zimę jest idealny, u mnie dzisiaj też czeski ale piwny :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię bardzo, a szczególnie jego kminkowo-piwny smak.:)
Usuńmmm.. ale pyszności, taki czeski gulasz chodzi za mną od tygodnia :) a dzisiaj podobno najbardziej depresyjny dzień w roku, więc taki gulasz by się przydał!
OdpowiedzUsuńŁatwy do zrobienia i składniki nieskomplikowane, zachęcam! Dziękuję za wizytę i pozdrawiam. :)
UsuńZwyczajny niezwyczajny, ale jakże apetyczny! :)
OdpowiedzUsuńUściski:*
Czeski gulasz, wpisy codziennie, nowy wygląd bloga - szalejesz Kasiu! Dobrze cię widzieć taką pełną energii;)
OdpowiedzUsuńPysznie, dawno nie robiłam tego typu dania! Muszę nadrobić, szczególnie, że pogoda idelana na takie frykasy!
Ewa, dziękuję bardzo! :) A wygląd to na razie tylko eksperymenty, zmieni się jeszcze w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Buziaki! :)
UsuńAle musiał być pyszny mmm już czuje jego smak :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, kochana! :) Miło mi Cię widzieć. :*
Usuńpodoba mi się ten gulasz i sposób jego podania :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że wróciłaś :*
Fantastyczny Kasiu. Nabrałam na niego ochoty. Ja sypię najpierw mięso zawsze mielonym kminkiem, zostawiam na trochę i dopiero potem papryką. Pychotka
OdpowiedzUsuńpysznie i rozgrzewająco, zjadłabym porcyjkę
OdpowiedzUsuń