Przedwczoraj spytałam Prezydenta, jaką potrawę wybrałby na swój ostatni posiłek. No powiedzmy, gdyby był skazańcem i jutro miał umrzeć i musiałby wybrać jedną...
Spodziewałam się, że nie odpowie od razu, tylko będzie się dłuższą chwilę zastanawiał, bo przecież jest prawdziwym smakoszem i wiele rzeczy uwielbia. Już prawie się cieszyłam, że mu zabiłam ćwieka i będzie się głowił nad decyzją pomiędzy pizzą (którą uwielbia), argentyńskim stekiem średnio wysmażonym (sam osiągnął niemal perfekcję w przyrządzaniu!), półmiskiem mięs (często zamawia) a sushi... Przyznam, że spodziewałam się nawet duszonej karkówki, indyjskiego curry rybnego, klopsików zapiekanych a nawet jajecznicy na boczku! Doprawdy wszystkiego, ale nie tego! Wiecie, jak brzmiała jego odpowiedź...?
- Twoje pierożki leniwe... - powiedział po 20-tu sekundach ze słodkim uśmiechem.
Moje zdziwienie było bezbrzeżne i spytałam jeszcze kilak razy, czy aby na pewno chciałby TO na ostatni posiłek, ale się uparł i co miałam robić? Na drugi dzień zrobiłam mu te najzwyklejsze, pospolite i zupełnie niczym nie wyróżniające się pierogi leniwe...
P.S. Ponieważ wiele osób prosiło mnie o zamieszczanie podstawowych przepisów z dokładnymi instrukcjami, postanowiłam przychylić się do tej prośby i postaram się regularnie dodawać posty z daniami kuchni domowej dla początkujących - wszelkie sugestie mile widziane! ;)
Dziś leniwe pierogi, z którymi i ja miałam ogromne problemy i przyznam się, że robię je od niedawna, przynajmniej tak dobre od niedawna. ;)
Składniki (na 2 duże porcje):
- 200-250 g ugotowanych i dokładnie utłuczonych ziemniaków, najlepiej z poprzedniego dnia
- 200-225 g sera białego półtłustego
- 1 duże żółtko lub 2 małe
- 1 łyżka cukru (daję trzcinowy, ale można jakikolwiek)
- 1 duża szczypta soli
- 100 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- do gotowania pierogów - 2 łyżki oleju + łyżeczka soli
Do polania pierożków:
- 1/4 kostki masła
- 2-3 płaskie łyżki bułki tartej
- cukier brązowy lub biały
- cynamon lub cukier waniliowy (ewentualnie)
1. Ugotowane ziemniaki wraz z serem mielimy w maszynce do mięsa lub przepuszczamy przez praskę do ziemniaków.
Przekładamy do większej miski, dodajemy żółtko, mąkę ziemniaczaną, sól, cukier i połowę mąki pszennej. Zagniatamy szybko ciasto, a gdyby było zbyt mokre dodajemy jeszcze 1-2 łyżki mąki, mąki nie powinno być za dużo! Gotowe ciasto nie klei się do rąk i wygląda tak:
Przekładamy do większej miski, dodajemy żółtko, mąkę ziemniaczaną, sól, cukier i połowę mąki pszennej. Zagniatamy szybko ciasto, a gdyby było zbyt mokre dodajemy jeszcze 1-2 łyżki mąki, mąki nie powinno być za dużo! Gotowe ciasto nie klei się do rąk i wygląda tak:
2. Duży garnek (min. 3 l) napełniamy do 3/4 wysokości i stawiamy pod przykryciem na duży ogień. Do wody wlewamy 2 łyżki oleju i szczyptę soli.
3. Stolnicę lub większą deskę wysypujemy lekko mąką, krótko wyrabiamy (dosłownie kilka razy zagniatamy kulę ciasta, nie przyciskając do stolnicy!) i formujemy z ciasta wałek. Wałek dzielimy na grube plastry, w razie potrzeby podsypujemy pozostałą mąką (patrz zdjęcie poniżej):
3. Następnie każdy plaster ciasta (kolejno) rolujemy (podsypujemy lekko pozostałą mąką) w cieńszy, dłuższy wałek.
Wałeczek spłaszczamy bokiem noża, lekko uderzając, potem dzielimy spłaszczony wałeczek na 2 - 3 części
krojąc ukośnie (zdjęcie poniżej). Ostrze noża po każdym przecięciu ciasta można zanurzyć w torebce lub pojemniku z mąką, żeby nie oblepiało się ciastem.
4. Pierożki przekładamy na lekko wysypaną mąką ściereczkę lub deskę do krojenia.
5. Kiedy woda zacznie wrzeć, delikatnie wrzucamy pierożki do wody (ok. 10-12 sztuk na jeden raz) i bardzo delikatnie i powoli, żeby nie uszkodzić pierożków, mieszamy drewnianą łyżką, żeby nie przywarły do gorącego dna garnka. Woda powinna bardzo delikatnie się gotować! Nie odchodzimy od garnka i czekamy aż wypłyną.
6. Kiedy wypłyną, gotujemy 2-3 minuty - nie dłużej! Następnie delikatnie wyciągamy pierożki łyżką cedzakową na duży talerz - pamiętajmy, że pierożki są bardzo delikatne i bardzo łatwo je uszkodzić, ponieważ jest w nich niewiele mąki. Za to będą bardzo smaczne! :)
7. Kiedy wyjmiemy, czekamy ok. 5 minut aż odparują i podajemy.
W czasie, kiedy pierożki stygną możemy zrobić zrumienioną bułkę tartą do polewania - masło rozpuszczamy na patelni - średni ogień - wsypujemy 2 łyżki bułki tartej i mieszamy, aż zacznie tworzyć się piana, wtedy jeszcze smażymy ok. 1 minuty i gorącą polewamy pierożki.
Przestygnięte pierogi podajemy polane gorącym masłem z bułką tartą, można posypać cynamonem i brązowym cukrem. Ja lubię pierogi leniwe właśnie z cukrem, cynamonem i kwaśną, gęstą śmietaną. Smacznego! :)
bardzo lubię leniwe, a że ostatnio coś jestem aż nadto leniwa to nawet nie formuję takich ładnych kluseczek tylko łyżeczką wykładam na wodę;)))
OdpowiedzUsuńIzaa - no i też dobry sposób! ;) Kształt mniej ważny, jak smak doskonały! :)
OdpowiedzUsuńkażdy robi inaczej - ja nie dodaję ziemniaków bo u mnie w domu leniwe robiło się tylko z sera i mąki, inaczej też przygotowuję bułkę....
OdpowiedzUsuńPyza - a ja wypróbowałam różne sposoby i po prostu ten uważam za najsmaczniejszy! :)
OdpowiedzUsuńwyglądają pysznie, muszę kiedyś zrobić wg. Twojego przepisu; u mnie w domu leniwe robiło się (i robi) z samego sera
OdpowiedzUsuńJa robię tak samo. Z ziemniakami i serem. Takie lubimy najbardziej i wg mnie takie są najlepsze:). Ale bez bułki, za to ja uwielbiam posypane cukrem i cynamonem. Pysznie u Ciebie wyglądają. Dawno nie robiłam...
OdpowiedzUsuńP.S. Czy to jakaś sugestia dla Prezydenta, że mu podałaś te kluseczki?hihihihi:):):)
Asiu - czytałaś posta? :P Sam je sobie przecież zażyczył... :D
OdpowiedzUsuńDaaawno nie jadłam. Muszę nadrobić :D
OdpowiedzUsuńo matko, jak dawno nie jadłam leniwych... A tak uwielbiam... Wyglądają świetnie z tą bułeczką z masełkiem, rozmarzyłam się... ;)
OdpowiedzUsuńmatko boska! ale jak Prezydent zjadł te pierogi, to nie miał żadnej egzekucji? ;)
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie bee zaglądać i czytać takie własnie domowe receptury. ja w pierogach jestem noga totalna:)
kulinarnyoliwek.blox.pl
Oliwku - naturalnie, że miał! Egzekucję materialną, czyli dóbr finansowych. ;> Pierogi do opanowania, trzeba robić i się nie zrażać niepowodzeniami; nie pytaj ile ja swego czasu ciasta na kopytka wywaliłam! :D
OdpowiedzUsuńJakie pysznosci! I tak z cynamonkiem, mniam, rozpusta!:)
OdpowiedzUsuńRobiłam wspaniałe pierogi leniwe, ale zgubiłam przepis i nie wiem, gdzie go mam :-( I też robiłam z dodatkiem ziemniaków. Wychodziły baaaardzo delikatne. Najbardziej lubię polane masełkiem i posypane dużą ilością cukru. Mniam :-)
OdpowiedzUsuńu mnie zawsze leniwe to był ser+mąka, a ziemniaki+mąka - kopytka. Chyba nie umiem się zdecydować, czy te twoje jeszcze leniwe czy już kopytka (przynajmniej w moim pojmowaniu) ;)
OdpowiedzUsuńojeeej, pyszności same.
OdpowiedzUsuńdawno już nie jadłam leniwych, a sama też nie robiłam nigdy.
Ja podobnie jak Iza robię leniwe z samego sera, tak jak robiła moja babcia... i jem je z cynamonem i roztopionym masełkiem :-) Każdy ma jakieś swoje smaki. Ale Twoje wyglądają pięknie.
OdpowiedzUsuńmhmmm...leniwe moja miłość:) tyle że ja bez ziemniaków z samego sera robię:)
OdpowiedzUsuńU nas robimy leniwe z sera, ale podoba mi się dodanie ziemniaków, muszę przy najbliższej okazji wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tym szczegółowym opisem:) A pierożki wyglądają pysznie:)
OdpowiedzUsuńMajana - ja też z odrobiną cynamonu lubię! ;)
OdpowiedzUsuńTasty - no właśnie, to dodatek ziemniaków sprawia, że stają się delikatne.
Monami - a u mnie ser+ziemniaki+mąka to leniwe, a ziemniaki+mąka - kopytka. ;) U mnie leniwe są zawsze z ziemniakami, bo mąka z serem nie smakuje tak dobrze! ;)
Margarytka - ale babcinych z mąki i sera to bym spróbowała, oj tak! :)
Trzcinowisko, Avelina - zachęcam do wypróbowania wersji z ziemniakami, może też jak ja polubicie? ;)
judik - bardzo dziękuję, mam nadzieję, że amatorom się przyda w jakiś sposób... ;)
Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za komentowanie i odwiedziny! I tak zwykłe leniwe wzbudziły (ku mojej uciesze!) nieco kontrowersji. Okazuje się, że mają dwa obozy zwolenników - opcja z ziemniakami i z samym serem! :D Moim zdaniem, najchętniej robimy takie, które jedliśmy w dzieciństwie i zwykle te najbardziej nam smakują. W moim domu leniwych się nie robiło, moje pierwsze leniwe pierogi jadłam w barze mlecznym we Wrocławiu,na szkolnej wycieczce, ale nie wiem, czy miały ziemniaki czy tylko ser - wiem, że bardzo mi smakowały! ;) Potem, robiąc już sama, wypróbowałam wiele różnych kombinacji na leniwe - powyższą i ja, i wszyscy, którzy ją jedli uznają za najsmaczniejszą.
Zresztą najlepszą rekomendacją jest chyba decyzja samego Prezydenta! :D Dlatego wszystkich zwolenników "z samym serem", zachęcamy do spróbowania leniwych z dodatkiem ziemniaków. ;)
Kasiu, toż ja nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała i z ziemniakami. Spróbowałam a jakże :-) Ale tak jak napisałaś - każdemu smakuje coś innego. Bardzo lubię kopytka (z ziemniaków bez sera) i uwielbiam leniwe (z serem bez ziemniaków). Ale zawsze wychodzę z założenia, że co będę innych przymuszać do mojej wizji - niech każdy je jak lubi i co lubi. W końcu w kuchni jest tyle smaków, że grzechem byłoby z tego nie korzystać :-) Ja leniwe z pyrami zjem, ale te z serem są dla mnie najprawdziwsze z prawdziwych ;-))) Hihihi...
OdpowiedzUsuńA Ty nawet nie wiesz, że ja sobie tu regularnie wpadam, ale nie zawsze znajduję czas na komentarz, a pisanie jednego słowa "pycha" jakoś nie jest w moim stylu... ja mam gadanego i jak już coś piszę to piszę a nie udaję, że piszę.
Pozdrawiam serdecznie.
Margartyko - bardzo mi miło, dziękuję za głos w dyskusji i skrobnij mi tu coś częściej! ;)
OdpowiedzUsuńmam pytanie, zaopatrzyłam się w składniki na podwójną porcję, czy można leniwe mrozić? :)
OdpowiedzUsuńWIesz co, ja nie mroziłam nigdy leniwych. Ale kopytka owszem, mrożą się bardzo dobrze. Ugotowane oczywiście. Gdybym jednak miała mrozić leniwe zrobiłabym tak: po ugotowaniu poczekałabym aż dokładnie odparują i będą zupełnie zimne (stężeją) i wtedy ułożyłabym je na desce w odstępach i zamroziła. Potem zamrożone można by przełożyć do pudełka, ale nie mogą leżeć warstwami, bo mogą rozciapać się podczas rozmrożenia. Możesz spróbować z niewielką ilością. Ale chyba lepiej potrzymać do następnego dnia, podsmażone są jeszcze pyszniejsze niż świeże!
UsuńGeneralnie sera białego i ciasta z dużą jego zawartością nie poleca się mrozić... Pozdrawiam! :)
przetestuję w takim razie i dam znać ;) pierogi ruskie, czy z samym białym serem mroziłam surowe, kluski wszlekiej maści też, tylko gotować trzeba w dużej ilości wody, i na początku ich nie ruszać, bo zaraz po wrzuceniu do wrzątku się rozwalają, a potem "wracają do siebie" :)
UsuńTak, pierogi się ładnie mrożą. ;) To czekam w takim razie na wiadomość, jak leniwe! ;)
Usuńprzetestowałam, śmiało można mrozić. Surowe kopytka układamy na tacce, najlepiej wyłożonej folią spożywczą, tak aby się nie stykały. Wstawiamy do zamrażarki na kilka godzin. Gdy kopytka się zamrożą, przekładamy do torebki do mrożonek lub pudełka.
UsuńNo tak, o kopytkach to ja wiedziałam! ;) Pytanie - jak leniwe? Czy chodziło Ci o leniwe, pisząc "kopytka"...?:))
UsuńKochana Kasiu!
OdpowiedzUsuńWlasnie spalaszowalismy "leniwce" wedlug Twojego przepisu- choc ja z obozu tych *bezziemniaczanych*- byly ( a szkoda, ze tylko byly) PRZEPYSZNE!!!! Bartek mial oczywiscie mnostwo obiekcji: z cukrem w ciescie? (prawdziwy Rzeszowiak wcina leniwce "na slono"), z ziemniakami? ( do tej pory produkcja bezziemniaczana, tradycyjnie wyniesiona z obydwoch domow), tyle waznych etapow + odparowanie na koncu? (przeciez wystygna!). Zjadl i niemalze wylizal talerz :-) Ja powiem tylko tyle: po raz pierwszy od dawna dawna tak mi smakowaly leniwce. Byly super! Pychotka. I z cukrem trzcinowym o posmaku karmelowym- to bajka dla podniebienia.
Za chwile zabieramy sie za odtwarzanie Obazsy i sprobujemy wykonac Wasza paste jajeczna ( bez pietruszki ;-) ). bardzo goraco Was pozdrawiamy! A ja od siebie dodam, ze przejrzalam PRAWIE calego bloga, jestem zachwycona i bede probowac kolejnych przepisow- bo to takie "moje" smaki sa!
buziaki dla Was,
Gosia
Gosiu, nie wiesz nawet, jak się cieszę, że się udały i tak smakowały (je generalnie jestem ziemniaczana :D) więc i leniwe lubię z tym dodatkiem. No to wspaniały komplement, skoro Rzeszowiak tak zachwalał, zarumieniłam się nawet, o! :) Obazda to pikuś w porównaniu z leniwymi, więc z pewnością wyjdzie Wam idealnie. Jeszcze raz dziękujemy za gościnę i mam nadzieję, że jeszcze dane nam będzie się spotkać (z rozrzewnieniem i nieutuloną tęsknotą wspominam Strauße... :( ). Napisz do mnie proszę maila, żebym miała Twój/Wasz adres - zostawiłam kurtkę z8imową u Wasw piwnicy, hahaha! :D Buziaki, serdeczności i uściski dla Was!
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńPewnego dnia powiedziałem do żony , że może kiedyś zjedlibyśmy sobie zapomniane od lat -pierogi leniwe-,żona odpowiedziała ,może... .
Oczywiście znowu nastąpiło to o czym pisała Konopnica, że Jaś czekał i nie doczekał ,no cóż bywa .Dziś rano znów przypomniałem sobie smak robionych przez mamę owalnych krążków i postanowiłem je zrobić.Problemem nie jest znalezienie przepisu , tych są setki ale znaleźć taki który usatysfakcjonuje moje wspomnienia maminych pierożków ,to już kłopot.Wybrałem Twój i z czystym sumieniem mogę przyznać ,że trafiłem w dziesiątkę . Jest to ten sam smak co przed laty . Jedyna zmiana (nie istotną) jaką dokonałem to ta ,że po ugotowaniu i wyłożeniu na talerz ,posypałem je cukrem i po prostu polałem roztopionym masłem (ja tak lubię)- pycha.
Natomiast wszystkie proporcje i składniki zachowałem tak jak napisałaś .
Tą drogą chciałbym Cię pochwalić i bardzo podziękować za wspaniały przepis .
Pozdrawiam
Piotr
Ps.
Żona była zachwycona i chyba dumna ze mnie :-)
Bardzo, bardzo dziękuję za ten piękny komentarz! Tyle wspaniałych s-łów starczy za najfajniejszy komplement. :) Fantastycznie jest wiedzieć, że przepis jest na tyle dokładny, że nawet początkujący kucharz sobie z nim poradzi. No i gratuluję szanownej Małżonce takiego męża!
UsuńSerdecznie pozdrawiam i zapraszam. ;)
Alez mi smaku narobilas :) Ps. Bardzo fajny blog :):) :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zapraszam do wykonania leniwych! :) Pozdrawiam ciepło!
UsuńOd jakiegoś miesiąca miałam smak na leniwe. Nie wiedziałam z czym, ale jedno było pewne - miały smakować tak jak te w szkolnej stołówce parenaście lat temu. Prosiłam mame i babcie jednak one do końca nie wiedziały o co mi chodzi. "Pierogi leniwe, takie jak z serem ale w formie kopytek?". Postanowiłam wziąść sprawy w swoje ręce, weszłam na Twojego bloga, zaufałam mu i nie żałuję. Dokładnie o to mi chodziło. Zyskałaś nowego czytelnika. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzrobiłam dzisiaj dla wnuczka,wyszły pyszne:)dziękuję za przepis
OdpowiedzUsuńDzisiaj je robiłam i wyszły przepyszne:)Wszystkim bardzo smakowały. Będę zaglądała tu częściej. Dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj je zrobiłam i wyszły przepyszne:) Wszyscy bardzo się nimi zajadali i zniknęły w mgnieniu oka. Bardzo dziękuję za przepis. Będę zaglądała tu częściej. Pozdrawiam autorkę:)
OdpowiedzUsuńswietny, latwy przepis, dzisiaj wyprubuje, ziemniaczki juz sie gotuja :) buzka pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwój przepis na pierogi leniwe jest najlepszy ! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam już kilka razy i wszyscy są zachwyceni :) i chcieliby, żebym robiła je codziennie :D
Pychotka :)
Super! Dziś się przymierzam do ich zrobienia ;)
OdpowiedzUsuńWygląda super! Mniam ! Zjem sobie dziś
OdpowiedzUsuńMniam! Super wygląda i dzis będe to jadł! :)
OdpowiedzUsuńSmacznego, Mariuszu. ;)
UsuńRobiłam wiele razy z tego przepisu. Jest rewelacyjny! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! I również dziękuję! :)
UsuńDzisiaj je zrobiłam i naprawdę tak pysznych jeszcze nie jadlam,moja podopieczna była nimi zafascynowana bo jeszcze w życiu tego nie jadła a ma 99lat,jest niemką może dlatego ale za tydzień też sobie je zażyczyła.Serdecznie dziękuję są ten wspaniały przepis,pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMajko, serdecznie dziękuję, że przepis się sprawdził. Tym bardziej cieszy się moje serce, że takiej starszej osobie, która na dodatek pierwszy raz w życiu jadła polskie leniwe - smakowało! :D Z doświadczenia wiem, że leciwe osoby bywają wybredne i mają swoje upodobania smakowe, trudno im czasem dogodzić :)), ale takie już ich prawo i moim zdaniem nie należy tego zmieniać.
OdpowiedzUsuńTroszkę Ci zazdroszczę: to musi być fantastyczne, osobie 99-letniej ugotować coś, czego nigdy wcześniej nie jadła i to z takim sukcesem! Chętnie bym poznała i Ciebie i tę uroczą starszą Panią! Pozdrawiam Was obie, Maju! :)
robię tak samo, są pyszne polecam)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za dokładne objaśnienia. :) Robiłam pierwszy raz i wszystko wyszło. Tylko dałam mniej cukru, bo nie lubię bardzo słodkich. Ale wyszły takie mięciutkie jak puszek. :D Polecam przepis.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz skusiłam sie na wersję z ziemniakami. Nie wiedzialam, ze taka istnieje, choc juz 30 wiosen liczę... . NIGDY WIĘCEJ....NIE ZROBIE INACZEJ NIŻ W TYM PRZEPISIE (!) Są przepyszne, delikatne takie, ale jednocześnie sie nie rozpadają, bezproblemowe przy gotowaniu. Smak... Bosheeee... Tydzien leniwców nas czeka. Dziękuje i przepis ląduje tym samym w Ulubionych :D Pycha !!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardzo dobry przepis, kluseczki sa wysmienite i lekkie jak chmurki. Kluski robie juz tylko z tego przepisu i jest lepszy od przepisu mojej babci :) (csiiii nie mowimy babci) hahah
OdpowiedzUsuń