Ten sernik czekał bardzo długo na swoją publikację. Robiłam go mnóstwo razy, ale raczej nie dla siebie, bo sama wolę inne np. warszawski, waniliowy czy choćby wiedeński... Niestety, właśnie czekoladowy za każdym razem znikał właściwie natychmiast po wystygnięciu, dlatego ciężko było go sfotografować w większym kawałku. Jest to sernik, o który można się bić, którym wszyscy się zachwycają i którego nikt nie odmówi, możecie mi wierzyć.
Sernik czekoladowy pewnego razu podarowałam pewnej znajomej, która przychodziła codziennie do kafejki, w której pracowałam kilka lat temu. Nie znałam jej, ani ona nie znała mnie, ale codziennie obdarowywała mnie tak promiennym uśmiechem, że było to wręcz zaraźliwe :).
A ja wtedy przeżywałam jedne z cięższych chwil w moim życiu i chyba bardzo tego potrzebowałam; życzliwości, uwagi, trochę ciepła. I Ona wtedy mi to dawała, nie wiedząc nawet jak bardzo mi pomaga. Kiedy nadeszły lepsze dni, uświadomiłam to sobie i postanowiłam się jej za to odwdzięczyć. Tak się jakoś złożyło, że ja odchodziłam do nowej pracy, ona też miała zmienić pracę i przenieść się w odległą część miasta; pewnie nie byłoby już okazji, żeby to powiedzieć.
Wiedziałam o niej tylko tyle, co lubi zjeść, bo przecież niemal codziennie zamawiała coś u nas, wiedziałam, że uwielbia słodkości i jest uzależniona od czekolady. Upiekłam więc ten sernik.
To było coś fantastycznego! Ona nie mogła uwierzyć, że tylko swoją życzliwością i ciepłem tak bardzo mi kiedyś pomogła, ja nie mogłam opanować radości widząc, jak bardzo ją to ucieszyło, jak była zachwycona. Do dziś to wspomnienie wywołuje u mnie uśmiech na twarzy...
Potem jeszcze przybiegła do mnie, żeby powiedzieć, że nigdy nie jadła tak pysznego ciasta, ciasta, które pobudza wszystkie zmysły, przywołuje najpiękniejsze marzenia i tak skutecznie poprawia humor. No, to zupełnie jak Jej uśmiech...
Składniki (na blaszkę o średnicy 28 cm):
Spód
- 50 g gorzkiej czekolady lub kuwertury
- 150 g ciastek maślanych lub innych kruchych
- 50 g ciasteczek amarettini (można zastąpić łyżeczką amaretto lub olejkiem migdałowym, dodając 50 g więcej ciastek)
- 120 g miękkiego masła
- 3 łyżki ciemnego kakao
- 100 g mlecznej czekolady
- 100 g masy nugatowej albo nutelli
- 500 g ricotty (często używałam tylko mascaropne)
- 250 g mascarpone
- 180 g cukru (z powodzeniem można dać połowę mniej)
- 3 jajka + 3 żółtka
- 1 opakowanie budyniu czekoladowego (można dać połowę albo płaską łyżkę mąki ziemniaczanej)
- 1 łyżka ciemnego kakao
- 100 g gorzkiej czekolady lub kuwertury
- 120 g śmietany kremówki
- 2 łyżki likieru migdałowego
- 50 g masy nugatowej
SPÓD: Piekarnik nagrzać do temp. 180° C. Kuwerturę posiekać i rozpuścić nad kąpielą wodną. Ciastka maślane i amarettini mocno rozdrobnić, np. za pomocą wałka, wcześniej przełożyć ciastka do woreczka do zamrażania. Pokruszone ciastka przełożyć do miski, dodać rozpuszczoną kuwerturę (lub czekoladę), masło i kakao i połączyć za pomocą miksera w jedną masę. Formę wyłożyć papierem do pieczenia, przełożyć masę mocno ją przyciskając do formy. Piec na górnym ruszcie przez 10-12 min. Wyjąć i odstawić.
MASA: Piekarnik nastawić na 160°C. Czekoladę i nugat rozpuścić nad kąpielą wodną, przestudzić. Mascarpone, ricottę i cukier ubić na puszystą masę. Dodawać stopniowo po jednym jajku, następnie żółtka. Dodać budyń, kakao i rozpuszczoną masę czekoladowo-nugatową. Przełożyć masę na podpieczony spód, piec przez 45 min. na średnim ruszcie w temperaturze 160°C, następnie zmniejszyć temperaturę do 145°C i piec kolejne 15 min.
Raczej nie powinien się przypiekać, gdyby jednak, można położyć na wierzch folię aluminiową. Wyłączyć piekarnik i zostawić sernik jeszcze 15 min. w piekarniku. Po tym czasie wyjąć, odstawić do całkowitego ostygnięcia.
POLEWA: Kuwerturę posiekać, śmietanę zagotować z likierem, dodać kuwerturę i nugat, rozpuścić, dobrze wymieszać, lekko schłodzić i polać wierzch sernika.
Sernik wstawić na 3-4 h do lodówki. Kroić nożem zanurzonym wcześniej we wrzątku.
Polecam wszystkim czekoladoholikom! :)
Przepis pochodzi z książki:
Mogę się wprosić na kawałeczek? :-) Wygląda obłędnie:-)
OdpowiedzUsuńooo matko! obłęd
OdpowiedzUsuńMa niesamowity, wilgotny przekrój! ;)
OdpowiedzUsuńCudowny sernik i piękna historia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo muszą być niesamowite wrażenia smakowe.. Ja jestem .. Oczarowana! Wypróbuje na bank! :)
OdpowiedzUsuńBoski, wygląda na obłędnie czekoladowy :)
OdpowiedzUsuńCzasem wystarczy uśmiech, żeby coś zmienić :)