Uwielbiam gotować klasyczne dania kuchni polskiej, takie z wielowiekową tradycją, jak np. bigos, karp w śmietanie, żur czy właśnie czerwony barszcz. Właściwie to nie jestem pewna, czy rzeczywiście robi się te wszystkie potrawy od stuleci, ale lubię tak myśleć. ;) Barszcz robię bardzo często, najczęściej właśnie tradycyjny, na wywarze z żeberek, wędzonego boczku czy kawałku kurczaka. Przepadam też za barszczem ukraińskim, czyli takim z fasolą i kapustą kiszoną lub słodką; wszystko zależy od tego, na co akurat mam ochotę i lodówkowych zasobów.
A dziś będzie wersja jarska, czyli nie do końca staropolska, bo bez mięsiwa i na bulionie warzywnym. Receptura choć lżejsza, to i tak równie smaczna. I nietrudna. Polecam!
Składniki (na 4-5 porcji):
- 4 buraki upieczone lub ugotowane w całości
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1,5 l bulionu warzywnego
- 4-5 kulek ziela angielskiego
- 7 kulek czarnego pieprzu
- 2 listki laurowe
- 2 łyżki oliwy z oliwek do smażenia
- 2 ziemniaki
- kawałek białej lub żółtej części pora
- 1 marchewka
- 1 pietruszka
- kawałek selera
- 1 cebula
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka cukru
- 1/2 szklanki zakwasu buraczanego (miałam swój)
- 1 łyżka octu białego winnego
- duża szczypta tymianku
- 1 płaska łyżka majeranku
- 2 ząbki czosnku
- pieprz czarny i sól do smaku
- kwaśna śmietana i zielona pietruszka jako dodatki (opcjonalnie)
1. Buraki ścieramy na tarce, skrapiamy sokiem z cytryny, odstawiamy. Cebulę i pora siekamy, resztę warzyw kroimy w kostkę (marchew i ziemniaki można w grubszą). W garnku o grubym dnie rozgrzewamy oliwę, podsmażamy cebulę i por na złoto, dokładamy resztę warzyw i całe przyprawy, mieszając podsmażamy.
2. Kiedy się zezłocą, wlewamy bulion i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy do całkowitej miękkości warzyw. Dodajemy starte buraki, wszystkie zioła, zagotowujemy, doprawiamy solą i cukrem. Gotujemy 3 minuty. 3. Po tym czasie dodajemy zakwas buraczany i ocet, przeciskamy czosnek przez praskę bezpośrednio do zupy (jeśli ktoś nie przepada za silnym zapachem czosnku, może rozkroić czosnek na połówki i wrzucić, zupa nabierze delikatnego aromatu) i ponownie gotujemy 2 minuty. Doprawiamy jeszcze raz do smaku, przykrywamy garnek i zestawiamy z ognia. Po 5 minutach nalewamy zupy do talerzy, dekorujemy kwaśną śmietaną i zieloną pietruszką. Smacznego!
Nie próbowałam jeszcze barszczu z kiszoną kapustą o którym piszesz, zaciekawiło mnie to... U mnie w domu Mama robiła ukraiński z fasolą białą, fasolką szparagową, ziemniakami i innymi warzywami ale kapusty tam nie było. Będę musiała dopisać to do mojej listy "do wypróbowania" :))
OdpowiedzUsuńOho, dobrze, że kupiłam buraki :D
OdpowiedzUsuńO!! ale za to taki barszcz to ja kocham! Każdy czerwony barszcz:)!! Ale pyszny zrobiłaś! A ten ukraiński, to chyba najbardziej lubię (mówiliśmy na niego w domu śmietnik:) ) Jej, dawno nie jadłam...
OdpowiedzUsuńP.S. cudne zdjęcia!!
Paulina- to spróbuj, u mnie się robiło czasem ze słodką, a czasem z kiszoną. Wrzucę przepis niedługo! Dziękuję Ci za komentarz. :)
OdpowiedzUsuńAgata - jeśli zrobisz, koniecznie się pochwal! ;)
Asiek - no to pora sobie przypomnieć! ;) I zrobić. Buźka! ;)
Fajny barszczyk też bardzo taki lubię, tu link do mojego :) http://paszczakgotuje.blogspot.com/2011/06/barszcz-ukrainski.html
OdpowiedzUsuńRobię bardzo podobny barszcz, choć raz na wywarze warzywnym, raz mięsnym i powiem szczerze, że to jest mój ulubiony :-) Uwielbiam buraczki, które w żadnym wypadku nie mogą być rozgotowane, a raczej delikatnie twardawa. Oj rozmarzyłam się ^^ Piękne zdjęcia :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam czerwony barszcz a najbardziej taki jak robi moja mama. Jak robię niby pytam jej co dodaje ale jeszcze nigdy taki sam mi nie wyszedł.
OdpowiedzUsuńuwielbiam zupy-barszcz jest w scislej czolowce:)
OdpowiedzUsuńBoski!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, bardzo smakowite!
Pozdrowienia:)
Uwielbiam każdą zupę z buraczkami. Więc nie ukrywam, kupuje ją nawet w ciemno:)
OdpowiedzUsuńTe kolory + chleb z masłem, o tak! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam czerowny barszcz!:)
OdpowiedzUsuńKermeet -zajrzałam, skomentowałam! ;) Sliczny.
OdpowiedzUsuńManoria - dziękuję, ja też robię raz mięsny, raz jarski. ;)
Izaa - Twój też na pewno jest pyszny.
Schokolade - no to u mnie podobnie! ;)
Majana - bardzo Ci dziękuję! ;*
Izka - bierz za darmo, zawsze patrz, co bierzesz! :D Dziękuję za komentarz i wizytę! ;)
Saratelka - Dziękuję, bo i chlebek z własnego wypieku rzecz jasna, idealny do barszczyku. ;)
pees - to też jedna z moich ulubionych, taka wyrazista i .. polska! ;)
Podoba mi się - bulion z podsmażonych warzyw, też tak robię. A czemu się skrapia buraki cytryną?
OdpowiedzUsuńjadalnepijalne - a ja skrapiam, żeby straciły swój lekko ziemisty smak (szczególnie gotowane) i nabrały świeżości. ;) To taka moja fanaberia, mimo to polecam! :)
OdpowiedzUsuńNo to spróbuję :)
OdpowiedzUsuńBarszczyk mogłabym jeść na okrągło.
OdpowiedzUsuńdobry barszcz nie jest zły a ten wygląda niezwykle zachęcająco
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować taka bezmięsna wersję....wygląda bajecznie:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam barszcz, najbardziej taki z fasolą, ale zaciekawiły mnie te pieczone buraki. Muszę spróbować, bo coś mi mówi, że barszcz będzie jeszcze lepszy :-)
OdpowiedzUsuńalez on wyglada oblednie:) uwielbiam barszcz czerwony ... wlasnie przegladam blogi w poszukiwaniu ukrainskiego z kapusta kiszona bo znam tylko ten ze slodka kapusta ... i ciesze sie ze jest taki z kiszona :) super dzis bede testowac pierwszy raz :) pozdrawiam i zostaja na zawsze tutaj :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam czysty barszcz. Z tym ze ja robie z wlasnego zakwasu. Jest o wiele smacziejszy i ma piekny kolor. Do tego mozna podawac rozne dodatki, co tylko sobie zapragniesz........
OdpowiedzUsuń