- Kochanie, widzisz, dziś święto Trzech Króli, powinnaś pomyśleć o ustanowieniu święta Trzech Prezydentów...
- Trzech? Ja bym ustanowiła święto Jednego Prezydenta; mnie tam jeden wystarczy. Czy ty chciałbyś jeszcze dwóch do towarzystwa? He, he, he..
- Weź, Prezydent jest tylko jeden jedyny!
- Ale wiesz, to rzeczywiście ekstra pomysł... Moglibyście mi we trzech co roku znosić dary! W tym roku powiedzmy mogłoby być złoto, jakieś fajne ubrania i... Termomix?!
Mój pierwszy chlebek w tym roku. Bardzo chciałam , żeby mi się udał, bo wiadomo, jaki pierwszy chleb na początku roku, taki każdy następny! ;) Na szczęście wyszedł cudny. Korzystałam (już chyba 10-ty raz!) z przepisu Kasi, jej chlebki są wspaniałe, nawet jeśli modyfikujecie nieco przepis, i tak wyjdzie pyszny i ładny. Ja dodałam więcej mąki i inaczej zrobiłam zaczyn - zależało mi na uzyskaniu lekko wilgotnego miąższu o bardzo drobnych dziurkach i udało się! Również dzięki niskostopniowej metodzie pieczenia, o której poczytałam tutaj.
Ten dzisiejszy chleb jest już dosłownie o cal od mojego wymarzonego ideału - mam tylko zastrzeżenia do jego popękanej skórki, choć przyznać trzeba, że popękał bardzo fantazyjnie i co ważniejsze, pęknięcia nie przeszkadzają w krojeniu, co czasem się zdarza... A smak? Doskonały, delikatny, kwaskowy... Piekłam chleb trzy dni temu i nadal jest świeżutki, a nawet z każdym dniem lepszy. Polecam wszystkim piekarzom amatorom!Zaczyn (zrobiony wieczorem i pozostawiony w ciepłym miejscu na noc):
- ok. 1/2 szklanki aktywnego zaczynu żytniego
- 300 g mąki żytniej typ1150
- 1 łyżeczka brązowego cukru
- ciepła, przegotowana woda
Do dużej miski (zaczyn może potroić objętość!) wlałam zaczyn, szklankę wody oraz cukier, delikatnie rozpuściłam zaczyn w wodzie i dodałam mąkę. Mieszając, dolewałam po trochę wody: tyle, żeby zaczyn osiągnął konsystencję kwaśnej śmietany, przykryłam ściereczką i postawiłam na noc w ciepłym miejscu.
Rano mój zaczyn prawie potroił objętość, ale wystarczy, że będzie go dwa razy tyle, co wieczorem.
Rano:
- cały zaczyn
- 450 - 500 g mąki pszennej typ 630 (polecam firmy Noe, jest świetna)
- 160 g mąki żytniej typ 1150
- 200-250 ml żurku ogrzanego do temperatury pokojowej(miałam swój)
- ciepła woda
- 1,5 łyżki soli morskiej
- 2 łyżki oleju słonecznikowego
- 1/2 białka jaja
- odrobina zimnej, przegotowanej wody
1. Do zakwasu delikatnie przesiewamy całą mąkę żytnią i 450 g mąki pszennej, delikatnie mieszamy, stopniowo dolewając żurek. Wyrabiamy ciasto początkowo drewnianą łyżką w misce, następnie wysypujemy stolnicę lub blat pozostałą mąką pszenną i wyrabiamy chleb rękami, posypując mąką, gdyby się kleił. Wyrabiamy 5-7 minut.
2. Wysypujemy mąką koszyk do wyrastania chleba i wkładamy ciasto. przykrywamy ściereczką, odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po 2 h wyrabiamy ciasto ponownie i znów odstawiamy do wyrośnięcia. Chleb powinien wyraźnie się powiększyć - u mnie po kolejnych 2 h wypełnił cały koszyk po brzegi i wyrósł mocno do góry.
2. Wysypujemy mąką koszyk do wyrastania chleba i wkładamy ciasto. przykrywamy ściereczką, odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po 2 h wyrabiamy ciasto ponownie i znów odstawiamy do wyrośnięcia. Chleb powinien wyraźnie się powiększyć - u mnie po kolejnych 2 h wypełnił cały koszyk po brzegi i wyrósł mocno do góry.
3. Piekarnik rozgrzewamy do 50°C, na dół wkładamy duże ceramiczne naczynie z wodą, chleb wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, chleb delikatnie pozbawiamy nadmiaru mąki z koszyka (za pomocą silikonowego pędzla najlepiej) i spryskujemy wodą wymieszaną pół ma pół z białkiem.
Pieczemy metodą niskostopniową: wstawiamy do piekarnika (50°C), który nastawiamy na 210°C. Kiedy osiągnie tę temperaturę, pieczemy 5 minut. Ponownie zmniejszamy do 190ˇC i pieczemy 10 minut. następnie zmniejszamy do 160° i pieczemy ok. 40-50 minut, sprawdzając po 30, czy skórka się nie przypieka za bardzo (ja musiałam przełożyć na niższy ruszt). Po tym czasie chleb powinien być upieczony, ale jeśli nie mamy pewności, możemy wyłączyć piekarnik i zostawić chleb na 10 minut. Wyjąć i studzić na kratce.
Kroimy DOPIERO po całkowitym wystudzeniu! Powodzenia! :)
Ten serek, na domowym chlebie.. chciałabym to poczuć. Chyba muszę upiec chleb/ bułki. Bo na to kupne pieczywo nie mogę już patrzeć. ;p
OdpowiedzUsuńchlebuś pierwsza klasa, śliczny, ja właśnie lubię popękane skórki dają wyrazu :) może w końcu tez się za to wezmę, bo póki co tylko mówię że zrobię i na tym się kończy
OdpowiedzUsuńKasiu cudny ten chleb i jakie ma śliczne dziureczki:) No i jest mi niezmiernie miło że jako ten pierwszy w roku jest właśnie ode mnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie. Lubię takie chleby z popękaną skórką.
OdpowiedzUsuńSue, Olu - zachęcam Was gorąco do pieczenia swojego chlebka, warto się tego nauczyć, chleb domowy nie ma sobie równych!
OdpowiedzUsuńKasiu - przepadamy wszyscy za tym chlebem, jest mistrzowski po prostu.
Haniu- bardzo CI dziękuję! ;)
Twój chlebek wygląda idealnie!:))
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczny - tylko te numery mąk wszędzie inne.... u mnie akurat takich jakie podajesz nie widziałam
OdpowiedzUsuńPiękny ten chlebek Ci wyszedł. Muszę chyba wypróbować ten przepis bo na żurku jeszcze nie piekłam chleba. Jak tylko zaopatrzę się w mąkę żytnią typ 1150 zaraz się zabiorę za ten chleb. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUrtica - zrób koniecznie na żurku, warto! :)
OdpowiedzUsuńPyza - akurat mąki kupiłam właśnie w Polsce, w Tesco i Carefurze... ;)
muszę wypróbować, go kocham domowe chleby, na takim zaczynie nigdy nie robiłam.
OdpowiedzUsuńTwój chlebek wygląda bosko :)
poprosimy dużą kromę!I masełkiem grubo!
OdpowiedzUsuńOliwku, wypróbuj, nie zawiedziesz się!:)
OdpowiedzUsuńWykrywacz - no żesz jakże się czuję zaszczycona! :D Thanks! ;)
Już powiedziałam o tym chlebie Paszczakowi, więc pewnie niedługo i na naszym stole zagości:)
OdpowiedzUsuńpiękny! Straszne dawno nie piekłam chleba :( aż normalnie zatęskinła ;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że nie odpuścisz tym chlebom, no i bardzo dobrze, bo ten wygląda idealnie!! I wiem, że jest pyszny. A żurek to taki gotowy jak w butelce można kupić?
OdpowiedzUsuńP.S. Te Wasze dialogi rozbrajają mnie... :):):)
Chlebek wygląda bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuńfajny... i koszulka prezydenta w tle ;-)
OdpowiedzUsuńi zaszczyt Cię spotkał...
super!
Twój Pafka
Ale piękny chlebek! Zawsze się obawiam, ze jak upiekę pyszny domowy chleb, to potem nie zdążę go zjeść a po jednym dniu będzie już "gniotem". Fajnie, że tak się nie dzieje w tym przypadku. Taką kromeczkę z masłem najchętniej zjadłabym do... domowego żurku! :D
OdpowiedzUsuńchleb pyszny, mam problem z dostaniem maki 1150, wiec uzylam light rye flour.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Choć nie wiem, co to za mąka. ;) Najważniejsze, że wyszedł i smakował. :) Pozdrawiam serdecznie.
Usuń