Kiedyś robiłam babkę z adwokatem, która bardzo mi smakowała i przedwczoraj nagle nabrałam na nią natychmiastowej ochoty. A jaki wypiek można szybciej przygotować, jak nie muffinki? Wyszperałam przepis, lekko zmodyfikowałam i oto są! Bardzo smaczne, aromatyczne i kruche, z mocnym aromatem ajerkoniaku, przełamanym kwaskowym cytrynowym lukrem.
Wypróbujcie, mojej rodzinie bardzo smakowały!
Składniki:
- 1 i 3/4 szklanki mąki
- 3 jajka
- 3/4 szklanki cukru
- 1/2 kostki masła
- 1 niepełna szklanka ajerkoniaku
- 2 płaskie łyżeczki proszku do piecznia
- skórka otarta z jednej cytryny
- szczypta soli
Lukier cytrynowy:
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 3-5 łyżek soku z cytryny
- listki mięty do dekoracji
1. Piekarnik rozgrzać do 180°C. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami.
2. Masło rozpuścić, ostudzić. Wlać do miski, wbić jajka, dodać ajerkoniak. W drugiej misce połączyć mąkę, proszek do pieczenia, skórkę cytrynową i cukier.
3. Składniki suche dodać do mokrych i krótko zmiksować. Ciasto nakładać łyżką po równo do każdej papilotki.
Włożyć do nagrzanego piekarnika, piec ok. 35 minut - babeczki nie powinny zbrązowieć. Wyjąć z piekarnika, zostawić w formie przez 5 minut, następnie wyjąć na kratkę.
4. Cukier puder dokładnie rozetrzeć z sokiem cytrynowym, powinien być dość gęsty (będzie bardzo powoli spływał z łyżeczki), razie potrzeby regulujemy konsystencję dodając po łyżce cukru lub soku. Polewać lukrem jeszcze ciepłe muffinki, pozostawić do zastygnięcia. Najsmaczniejsze były następnego dnia. ;)
Robiłyśmy bardzo podobne przedwczoraj:) te są przepiękne!
OdpowiedzUsuńa ile ich mniej wiecej wyjdzie?
UsuńJa mam standardową formę na 12 sztuk i na taką formę podaję składniki. Pozdrawiam!
Usuńostatnio muffiny produkuję wręcz taśmowo, więc i ten przepis mi się przyda:)
OdpowiedzUsuńBomba! Wspaniale wyglądają.
OdpowiedzUsuńKiedyś też robiłam ciasto z adwokatem i było wspaniałe, dlatego wierzę, że muffinki są również pyszne. No i ten lukier... :-)
Dziękuję! Cieszę się, że się Wam podobają, były rzeczywiście bardzo smaczne! ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor .Wspaniałe
OdpowiedzUsuńswietne polaczenie
OdpowiedzUsuńPiękny kolor mają.
OdpowiedzUsuńmuszą być pyszne!! ja uwielbiam ajerkoniak! ah coś co powinnam znowu kupić bo w domu nie ma :D piękne zdjęcia Kasiu!
OdpowiedzUsuńPięknie wyszył, chętnie skorzystam z pomysłu i zrobię ajerkoniakowe muffinki
OdpowiedzUsuńŚliczne muffiny, a jaki kubek słodki!:)
OdpowiedzUsuńpiękny mają kolor!!!! Rany... chyba pyszne są :)
OdpowiedzUsuńi mnie zachwyca ten mocno słoneczny kolor.
OdpowiedzUsuńKolor przepiękny :-) Robiłam już kremy z ajerkoniakiem, ale nigdy nie próbowałam dodać go do ciasta. Twoje muffinki są tak zachęcające, że muszę koniecznie spróbować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpięknie sie prezentują :)
OdpowiedzUsuńZachwycające zdjęcia!!! Tak słonecznie się zrobiło od patrzenia na te cuda! :D
OdpowiedzUsuńjakie żółciutkie - zapowiadają się pysznie chociaż mój małż pewnie wolałby sam ajerkoniak, bez babeczek :D
OdpowiedzUsuńŚliczne są! Zrobię, przy najbliższej okazji, robiłam sernik z ajerkoniakiem, i był pyszny, więc pewnie te muffinki też będą. Całkiem sporo tego ajerkoniaku... :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZrobiłam. Wyszły takie pyszne że nie wiem czy doczekają jutrzejszych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńWsadziłam do środka po truskawce i kostce białej czekolady. Nawet fajnie się wszystko zgrało. Bardzo fajny przepis. Dziękuję Kasiu :)
Opublikowałam :) Buziaki dla Was :)
OdpowiedzUsuń