Chyba nie będę się rozpisywać, bo uważam, że dla każdego szanującego się kucharza, smakosza i konesera dobrego jedzenia pesto to punkt obowiązkowy i basta! Ja robiłam wczoraj bazyliowe, bo kupiłam niesamowitą bazylię - tak aromatyczną i intensywną, że wypełniła zapachem najpierw auto, w którym podróżowała z resztą warzyw ze sklepu do domu, a następnie cały dom. Była trochę inna z wyglądu, niż ta kupowana przez nas do tej pory; nie miała wypukłych listków tylko płaskie i na brzegach zygzakowate, prawie jak pokrzywa. :)
Uznaliśmy zgodnie z Prezydentem, że pesto wyjdzie z niej wspaniałe, a przy okazji wykorzystamy nasze mniejsze śliczne słoiczki. Podaję więc mój przepis:
Pesto bazyliowe
Składniki:
- duży pęczek bazylii (12-15 łodyżek)
- 30 g mielonych migdałów bez skórki (nieprażonych!)
- 30 dag orzeszków piniowych (uprażonych na złoto na suchej patelni)
- 1 mała limetka (umyta i sparzona)
- 1 łyżka octu winnego (ewentualnie)
- 1 łyżeczka cukru (ewentualnie)
- sól, pieprz do smaku
- 50 g startego parmezanu
- 150 ml oliwy z oliwek (plus jeszcze kilka łyżek do słoików)
1. Oczyszczoną i umytą bazylię dokładnie osuszyłam na papierowym ręczniku, oderwałam grubsze łodygi (cieńsze można zostawić), porwałam na mniejsze kawałki.
2. Do blendera wrzuciłam mielone migdały, orzeszki piniowe, bazylię sól, pieprz, łyżeczkę cukru.
Otarłam skórkę z limetki na tarce do ziemniaków, dodałam do składników, sok wycisnęłam i także wlałam do blendera z pozostałymi składnikami. Dolałam oliwę i dokładnie zmiksowałam na puree.
3. Wsypałam parmezan, sól, pieprz, cukier i dokładnie wymieszałam, ale już drewnianą łyżką.
4. Wypełniałam słoiki do 5/6 wysokości, powierzchnię wyrównałam i zalałam oliwą tak, żeby całkiem przykryła pesto. Tak przygotowane pesto postoi w lodówce ok. 3 tygodni.
Z tej ilości składników mam 3 słoiczki po 160 ml.
fajne smaki:) lubie miec pesto w lodowce i zawsze przygotowuje wiecej:)
OdpowiedzUsuńja póki co kupiłam parmezan i też mam zamiar zrobić :)
OdpowiedzUsuńJeżeli zapasteryzujesz tak przygotowane słoiczki, to moga stać w lodówce nawet kilka miesięcy.
OdpowiedzUsuńDomi, skarbie, nie pasteryzuję pesto w żadnym wypadku! :)))
OdpowiedzUsuń