Wspaniała, orzeźwiająca, lekko pikantna sałatka z wyraźną nutką azjatyckich przypraw.
Serwowałam ją do koreańskiego bulgogi (najpierw marynowane, a następnie krótko grillowane cieniutkie plasterki wołowiny) z ryżem (przepis już niedługo!).
Serwowałam ją do koreańskiego bulgogi (najpierw marynowane, a następnie krótko grillowane cieniutkie plasterki wołowiny) z ryżem (przepis już niedługo!).
Z dodatkiem grzanki lub tosta może być też doskonałym samodzielnym daniem na lekki lunch lub kolację.
Składniki:
2 małe sałaty rzymskie (ja wzięłam te wielkości cykorii)
1 marchewka
1 mała cukinia
1 łyżka oleju kukurydzianego (do podsmażenia warzyw)
1 łyżka oleju kukurydzianego (do podsmażenia warzyw)
kilka zielonych cebulek
6-8 gałązek kolendry
Sos:
8-10 cieniutkich plasterków imbiru drobno posiekanych
1 papryczka chili bardzo drobno posiekana
łyżeczka cukru trzcinowego
2 łyżki sosu sojowego
sok z całej limonki
1 łyżka oleju sezamowego
4 łyżki oleju kukurydzianegoUmyte i dokładnie osuszone sałaty rzymskie kroję w paski (niecały 1 cm szerokości), stwardniałe liście przy łodydze, ok. 2-3 cm od końca, odrzucam, ponieważ są gorzkie.
Paski sałaty wrzucam do płaskiej, szerokiej miski.
Cebulkę kroję w szerokie krążki, kolendrę grubo siekam.
Cukinię kroję w długie, wąskie plasterki, marchewkę w małe słupki. Cukinię i marchewkę krótko podsmażam na patelni ze szczyptą soli u cukru, żeby zmiękły. Odstawiam warzywa do wystudzenia na papierowym ręczniku, żeby wchłonął nadmiar tłuszczu.
Składniki sosu (oprócz oleju) mieszam bardzo dokładnie aż do całkowitego rozpuszczenia cukru. Wlewam olej sezamowy i kukurydziany. Ponownie mieszam, żeby oleje połączył się z resztą składników. Jeżeli sos jest za gęsty, można dodać jeszcze soku z limonki lub cytryny, a jeśli za mało słony - łyżeczkę sosu sojowego.
Nie polecam natomiast dodawania do tego sosu soli, pieprzu lub wody!
Cukinię i marchewkę dodaję do sałaty z cebulką, delikatnie mieszam, posypuję kolendrą i równomiernie polewam sosem, ale dopiero 15 minut przed podaniem, wkładam do lodówki, żeby wszystko się schłodziło i przegryzło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Masz pytania, uwagi, sugestie? Napisz! Będzie mi ogromnie miło, w szczególności jeśli zrealizujesz któryś z moich przepisów. ;)
Lojalnie uprzedzam jednak, że anonimowe komentarze nie będą publikowane ani nie doczekają się mojej odpowiedzi.