Tosty francuskie, które całe dzieciństwo nazywaliśmy w domu "chlebem w jajku", a np. w rejonie Częstochowy spotkałam się z nazwą - "obsmażanki". Z pewnością wielu z Was pamięta taki chlebek z rodzinnego domu, bo to świetna opcja, żeby wykorzystać czerstwe, a nawet suche już pieczywo. Byle by się dało kroić.;)
I chyba nie jest ważne, jak ten chlebek nazwiemy, ale jak go zjemy! W większości chyba przepisów, z jakimi się spotkałam, chleb w jajku występuje na słodko, a więc w towarzystwie musów owocowych, dżemów, miodu a nawet czekolady.
Przyznam, że nigdy nie jadłam na słodko tostów francuskich, może kiedyś spróbuję... Moje ulubione to takie z roztopionym żółtym serem, z mieloną ostrą papryką i ketchupem. Może i Wam zasmakują?
Składniki:
- 5-7 kromek czerstwego pieczywa (naprawdę nie warto brać świeżego, gdyż wcale nie smakuje lepiej, jest wprost przeciwnie! - u mnie czerstwa bułka, podobna do wrocławskiej) o grubości ok. 1 cm
- dwa jajka
- 2 -3 łyżki zimnej wody
- dobrej, gęstej śmietany
- szczypta czarnego pieprzu
- duża szczypta soli
- 5-7 cienkich plastrów dowolnego żółtego sera
- ostra papryka w proszku do posypania do smaku
- klarowane masło do smażenia
Jajka rozkłócamy z wodą i śmietaną, lekko podbijamy, dosypując soli i pieprzu. Dużą patelnię o grubym dnie rozgrzewamy z tłuszczem, tak by całe dno było równomiernie pokryte cienką warstwą. Szybko zanurzamy kromki chleba z dwóch stron w mieszance jajecznej i kładziemy na gorącą patelnię. Smażymy na średnim ogniu, zaglądając pod spód kromek (trzeba podważyć lekko łopatką lub widelcem) czy się za bardzo nie podpiekają - nie powinny zbrązowieć, tylko lekko się zezłocić. Następnie zmniejszamy ogień na mały, odwracamy kromki, kładziemy ser na gorących wierzchach i przykrywamy patelnię. Smażymy krótko, góra 1-2 minuty, uważając, żeby nie przypalić kromek. Ser nie musi całkowicie się rozpuścić na kromkach, i tak będzie miękki i gorący. podajemy z ketchupem (u mnie własnej roboty) lub z sałatką z pomidorów i szczypiorku. Uwielbiam takie śniadanko. Smacznego!
Wyglądają obłędnie! Ja robię je troszkę inaczej, ale zawsze są pyszne :)
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie jadłam na słodko, prawdę mówiąc nie słyszałam o takiej wersji. A takie tościki to jest pychota :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie tosty, moja mama kiedyś często je robiła jak byłam dzieckiem i nazywała jest po prostu smażonym chlebem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te tosty, i na słodko, i na wytrawnie są doskonałe :D
OdpowiedzUsuńJasne, że polubimy! U mnie w domu to też był po prostu chleb w jajku:) Bardzo lubiłam. A teraz bardzo lubi Zuzia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Bardzo dziękuję za tak kuszącą propozycję;),jeśli to nie kłopot,to chętnie skorzystam.Mam tylko pytanie,jak umiejętnie przechowywać taki zakwas? I,czy mogłabyś mi napisać swojego maila,tak na wszelki wypadek;)
OdpowiedzUsuńchlebki w jajku.. pysznie:-)
OdpowiedzUsuńMam słabość do wszystkiego co francuskie, a tosty uwielbiam, bardzo smakowite :)
OdpowiedzUsuńRzadko jem, ale nawet nie wiedziałam, że to się nazywa tost francuski :)
OdpowiedzUsuń