Muffinki polubiłam jeść i robić i myślę, że one też mnie polubiły. Szczególnie takie z białą czekoladą, która świetnie łączy się z pozostałymi składnikami ciasta, a po upieczeniu smakuje obłędnie.
Równie wspaniałym smakiem odznaczają się płaskie brzoskwinie, pochodzące z Chin o pierwotnej nazwie Pantao ("pan"-płaski owoc, "tao"-brzoskwinia). Jej najpopularniejsze odmiany w Polsce to Peento, Saturn, Flateryna, Galaxy i... UFO.:))) Ponieważ jestem maniaczką filmów i książek science-fiction, bardzo mi się spodobały te kosmiczne nazwy w ogrodnictwie. ;)
A same brzoskwinie płaskie są o wiele bardziej aromatyczne i słodsze od zwykłych, ich miąższ jest bardziej zwarty i dobrze odchodzi od pestki. Podobno mają też orzechowy posmak, ja jednak nigdy nie doszukałam się w nich tego smakowego akcentu... ;)
Postanowiłam połączyć te wspaniałe owoce z doskonałym ciastem biało-czekoladowym w jedną, smaczną całość. Jak smakowało...? A jak myślicie? :)
Składniki:
- 500 g płaskich brzoskwiń, bez pestek, pokrojonych na połowy, a następnie na ósemki
- 250 g mąki
- 70 -40g cukru (można w ogóle zrezygnować z niego, gdyż czekolada jest wystarczająco słodka)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 cukier waniliowy
- 1 cytryna - skórka otarta
- 2 jajka
- 100 ml maślanki
- 120 g rozpuszczonego masła
- 150 g białej czekolady (rozpuścić w kąpieli wodnej)
1. Piekarnik nastawiamy na 170°C z termoobiegiem (lub 190°C bez termoobiegu). Formę do muffinek wykładamy papilotkami.
2. Składniki mokre (poza rozpuszczoną czekoladą!) łączymy dokładnie w jednej misce, składniki suche w drugiej.
3. Następnie za pomocą miksera szybko i krótko łączymy składniki suche z mokrymi i już mieszając drewnianą łyżką dodajemy na 3-4 razy białą czekoladę. Trzeba to zrobić w miarę szybko, dokładność nie jest wskazana. ;)
4. Dodajemy owoce do ciasta, mieszamy, nakładamy ciasto do papilotek, wypełniając nim foremki do 3/4 wysokości.
5. Wkładamy blaszkę do piekarnika, pieczemy ok. 30 - 40 minut.
O!!! Jakie piękne!! Ja z chęcią porwę jedną, a może od razu kilka! Też lubię te śmieszne plaskate brzoskwinie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
P.S. popraw sobie w sposobie wykonania pkt 4:)
Haha, no tak, napisałam śliwki, bo my nazywamy potocznie wszystkie owoce śliwkowato-brzoskwiniowe z pestką śliwkami! :)) Ale to chyba nie byłby straszny błąd? ;))
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie:)ale może ktoś by miał z tym problem:) no ja wiedziałam ze nie o śliwki chodzi:)hahahaha!:
OdpowiedzUsuńJa myślę, że to musiało być przepyszne. Uwielbiam muffiny, uwielbiam brzoskwinie i białą czekoladę. Po prostu cudo :D
OdpowiedzUsuńŚwietne mięciutkie muffinki;)cudny kubeczek;d
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się przekonałaś do muffinek, kolejny udany wypiek :)
OdpowiedzUsuńTe brzoskwinki są u nas też dostepne, więc kupię przy najbliższej okazji :)
Wygladają znakomicie...takie wilgotne i aromatyczne aż czuje tu zapach:-)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudnie!! Zjadłabym wszystkie od razu!:)
OdpowiedzUsuńWidać, że muffinki są wilgotne i mięciutkie, czyli takie, jakie powinny być :-) A połączenie białej czekolady i brzoskwiń... mmmm... niebo w gębie :-)
OdpowiedzUsuńProsiłabym o taką muffinkę, choć już późna pora (jak na jedzenie;) Ja również jestem maniaczką gatunku sf;) Pozdrawiam ciepło i życzę miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńpyszne poalczenie smakow, a muffinki sliczne:)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam jak pieknie pachniały :) Wspaniałe !!!
OdpowiedzUsuń