To mój drugi chleb na zakwasie. Nie wyszedł idealny, mam mu parę rzeczy do zarzucenia, ale tylko jeśli chodzi o wygląd. Bo będę piekła dalej. Smak tego chleba wynagradza wszystkie niedogodności pieczenia na zakwasie - niekończące się oczekiwanie, najpierw na zakwas, potem na zaczyn i wreszcie na chleb, wszystkie nerwy i niepewność na każdym etapie powstawania chleba.
Ale będę piekła, bo nic nie dorówna smakowi własnoręcznie upieczonego chleba z masłem, bo nic nie zastąpi radości krojenia własnego chleba.
A kiedy dotykam mąki, wiem, że wykonuję coś pierwotnego i naturalnego, a jednocześnie tak bardzo zwyczajną, powszednią czynność, którą wykonywały kobiety od tysięcy lat, moja Babcia, Jej babcia... Kiedy wyobrażam to sobie podczas zagniatania ciasta na chleb, jakoś mi cieplej na duszy i lżej na sercu. Dlatego pozawalam, by mąka przesypywała się między palcami, a lepki zaczyn oblepiał mi ręce...
Upieczecie chleb, poczujecie to sami.Chleb mieszany pszenno-żytni
Składniki: (UWAGA: chleb powstał na podstawie przepisu na ten chlebek, jednak zmniejszyłam proporcje o połowę oraz dostosowałam je do własnych rodzajów mąki, które miały inną wilgotność i fakturę)
Zaczyn
80 g mąki żytniej
50 g mąki pszennej razowej (typ 2000)
40 g ciepłej wody
100 g aktywnego zakwasu żytniegoPołączyłam składniki zaczynu (wodę dolewałam stopniowo) i odstawiłam uformowany w kulę, w misce przykrytej ściereczką, w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na ok. 8 godzin. Mój zaczyn był gęstym ciastem i podczas czasu wyrastania prawie podwoił swoją objętość.
Ciasto właściwe:
200 g mąki pszennej razowej
90 g mąki żytniej
160 g ciepłej wody (około)
1. Zaczyn połączyłam z mąką pszenną i żytnią dolewając stopniowo wodę (wlewamy tyle, ile zabierze mąka i zaczyn, tak aby ciasto było wyraźnie zwarte i lekko lepkie). Wyrabiałam ok. 10 minut.
2. Odstawiłam w ciepłe, nieprzewiewne miejsce do wyrośnięcia w wysmarowanej masłem lub olejem blaszce. Czas wyrastania jest uzależniony od aktywności zakwasu i warunków ogólnych, może wynieść od 2 do 8 godzin, ważne jest, aby ciasto nie "przerosło", czyli nie rosło za długo, bo oklapnie i może popękać w środku (co widać u mnie, gdyż niestety zostawiłam chleb w temperaturze pokojowej na noc). Trzeba po prostu kontrolować i kiedy tylko podwoi objętość, włożyć do gorącego piekarnika.
3. Piekłam według wskazówek autorki przepisu, jednak dla mojego chlebka temperatura i czas pieczenia okazały się za duże. Z pewnością dlatego. że ja miałam jeden mały chlebek w małej foremce. Dla takiego chlebka myślę, że wystarczy pierwsze 10 minut w 230°C, następnie 190°C i ok. 50 minut.
Haha ale jakoś się udało, co? ;) Pewnie, że są kurki i to prosto z Polski ale mają tak zabawną cenę, że aż się jajecznicy odechciewa :D
OdpowiedzUsuńChorwacka Polka w Monachium hoho to żeś dziewczyno przyszalała :)
Cudnie wygląda! Wyjęłam wczoraj zakwas z myślą o pieczeniu... miał być z ziarnami, ale może będą dwa:)
OdpowiedzUsuńO tak... nic nie dorównuje domowemu chlebkowi :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie temu jeszcze gorącemu z chrupiącą skórką :)
Super chlebek, skusiłabym się na taką kromeczkę z masełkiem:)
OdpowiedzUsuńNo bardzo piękny chlebuś upiekłaś:)
OdpowiedzUsuń