Czasem robiłam podobną zupę z parmezanem, ale z samej dyni, pomyślałam jednak, że warto by urozmaicić pyszny dyniowy krem. W rezultacie zastąpiłam dynię pomidorami, z przewagą tych drugich. Powstała bardzo dobra, delikatnie kwaskowa zupa z aromatem dyni. Ponieważ nie bardzo pasował mi do niej ryż, ani też makron czy kluski, dodałam do niej kawałki pieczonej dyni hokkaido, którą wprost uwielbiam. Tym sposobem otrzymałam niesamowicie pyszną zupę z moim ulubionym pieczonym warzywem. Spróbujecie? :)
Składniki:
- 1/4 pieczonej dyni hokkaido (dynię wraz ze skórką kroimy w duże kawałki, układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, skrapiamy oliwą z oliwek, wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C, pieczemy 30 minut)
- 3-4 pomidory lub z puszki (połowa zawartości wraz z sokiem)
- 2 łyżki oliwy z oliwek do smażenia
- 1 cebula pokrojona w kostkę
- 300 ml bulionu warzywnego
- 100 ml białego wytrawnego wina
- 1 łyżka brązowego cukru
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego Pudliszki
- zioła prowansalskie, sól, pieprz do smaku
- 3-4 łyżki tartego parmezanu
- kwaśna śmietana (ewentualnie)
- świeża lub suszona bazylia
Cebulę podsmażyć na złoto na rozgrzanej patelni, dodać pomidory, dusić 5 minut. Wlać wino, cukier, sól, pieprz i gotować 10 minut pod przykryciem. W garnku podgrzać bulion, przełożyć zawartość patelni do bulionu, dodać połowę pieczonej dyni, zioła prowansalskie, koncentrat Pudliszki, gotować kolejne 5 minut na wolnym ogniu. Pozostałą połowę dyni pokroić w grubą kostkę. Zupę zestawić z ognia, zmiksować, ewentualnie doprawić. Rozlać do miseczek, polać śmietaną, udekorować kostkami dyni, posypać parmezanem i bazylią. Wspaniałe! :)
Wygląda pięknie, bardzo zachęcająco. Wcześniej nie wpadłam na pomysł, żeby do pomidorówki dodać dynię :)
OdpowiedzUsuńale pysznie! u mnie też pomidorowa dzisiaj :-)))
OdpowiedzUsuńnajchętniej spróbuję:-)
OdpowiedzUsuńTen kolor jest wprost obłędny! Aż miło popatrzeć na tę zupkę. Gratuluję ciekawego pomysłu;)
OdpowiedzUsuńMmm... cóż za kolor... nie mówię już o wariacji smakowej :) rewelacja!
OdpowiedzUsuńO,o, a tam po prawej jest goły pan :p
Piękne kolory:) Poproszę o dokładkę;)
OdpowiedzUsuńKasiu, znowu mnie ubiegłaś :-(( Właśnie dziś, jadąc z pracy, pomyślałam, że mogłabym ugotować zupę-krem z pomidorów z dodatkiem kawałków pieczonej dyni. Muszę się pospieszyć z realizacją moich pomysłów, żeby się nie okazało, że wszystkie pojawią się najpierw u Ciebie. Jestem pod wrażeniem Twojej kreatywności.
OdpowiedzUsuńKupiłam dziś pomidory i od jutra mam w planie poszaleć na pomidorowo.
Pozdrawiam!
Przepisow na pomidorowa nigdy dosc, a taka nowatorska wersja bardzo mi sie podoba! I podkladka pod talerz (obrus?) tez mi sie podoba bardzo.
OdpowiedzUsuńGrace, Asieja, Pyza, Malwina, Domi, Nemi- bardzo dziękuję za miłe słowa! Zupa jest naprawdę smaczna, polecam! :)
OdpowiedzUsuńHaniu - no kurczę, przykro mi! ;) ALe Ty ze swoją inwencją na pewno masz jeszcze wiele do powiedzenia, jestem pewna! :)
Maggie - to ściereczka kuchenna przywieziona z Włoch, konkretnie z Calabrii. ;) Dzięki Ci wielkie! :)
Ja chcę taką zupkę! Proszę! Jestem pewna, że by mnie wyleczyła:) Przepysznie wygląda, aż mi ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńKasiu, ma nadzieję, że uda mi się Ciebie wyprzedzić jakimś pomysłem :-))
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomidorową!a,w takiej odsłonie wygląda bardzo zachęcajaco;)
OdpowiedzUsuńOryginalnie! A już myślałam, że nie można wymyślić innej pomidorowej, tyle było jej wersji. A tu masz - bardzo ciekawa wersja!
OdpowiedzUsuń