W miniony weekend Prezydentowa zażyczyła sobie chili con carne, uniwersalną potrawę sprawdzającą się w każdej sytuacji. Podobno można ją podawać na śląskim weselu zamiast klusek śląskich. Bywa z wielu względów również niezłym "katalizatorem matrymonialnym", w czasach studenckich, zostałem po jej przyrządzeniu poproszony o rękę (przez dobrego kolegę, oczywiście). Zresztą, skoro smakuje Prezydentowej, to chyba nie trzeba dalej reklamować ;)
Składniki:
1kg mielonego mięsa wołowego
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 duże puszki pomidorów, lub około 2 kg świeżych, sparzonych i obranych ze skóry
3 puszki czerwonej fasoli
1 puszka kukurydzy
odrobina przecieru pomidorowego
2-3 papryczki chili
łyżka sosu tabasco (ja używam zielonego)
łyżka cukru
odrobina majeranku
słodka i ostra papryka w proszku
2 listki laurowe
sól
Mięso podsmażam na oleju z posiekanym chili, dodaję cebulę, czosnek i przecier pomidorowy. Po dość mocnym obsmażeniu dodaję pomidory i gotuję dalej pod przykryciem. Po około godzinie wrzucam odsączoną fasolę i kukurydzę, dosypuję przyprawy i gotuję przez następnych kilka godzin, od czasu do czasu mieszając, aż pomidory same się rozpadną. Można podawać z ryżem, pieczywem, dekorować kleksem kwaśnej śmietany. Smacznego!
Lubię gulasz tego typu, Twój wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych dań. Zazwyczaj zjadam samo, nawet bez ryżu ;)
OdpowiedzUsuńOj muszę wypróbować przepis. Wyglada pysznie !!!!!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dobre chili con carne!
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować zrobić! Mój maż ostatnio zażyczył sobie ostre dania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie przychylne komentarze!
OdpowiedzUsuńmopswkuchni: skoro Prezydentowej smakuje, to mąż na pewno będzie zadowolony!
Nooo, to by się mój Mąż zaślinił :) jego ulubione danie... tylko, że ja Go nim nie rozpieszczam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj, gdyby ktos mi takie chilli ugotowal, tez bylabym sklonna poprosic go o reke :)
OdpowiedzUsuńjejku, nie jadłam chilli con carne już dłuższy czas! zjadłabym z chęcią i nawet bym mogła dla niego wyjść za mąż
OdpowiedzUsuńa to nie jest przypadkiem tak, że papryki nie powinno się smażyć, tylko dusić? bo ponoć, jak się ją smaży, to robi się gorzka i ogólnie zła.
OdpowiedzUsuńAnonimowy-owszem, zasada ta dotyczy papryki, tyle że... papryki w proszku. Świeżą można smażyć bez obaw. Byłoby mi zdecydowanie milej, gdybyś zostawił(a) poza komentarzem także swoje imię...
OdpowiedzUsuńChilli jest obłędne i doprowadza do uzależnienia od siebie-he-ja jestem uzależniona. Uwielbiam to danie i szaleję ze szczęścia gdy mogę rozpieszczac kubki smakowe mojego męża. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa kmin?
OdpowiedzUsuńNie dodaję kminu do chili con carne.
OdpowiedzUsuńZaraz biorę się do pracy :)
OdpowiedzUsuńkmin rzymski (chyba tak sie nazywa) to podstawa!
OdpowiedzUsuń