Przepis autorski, wymyślony przed trzema laty. Przepadam za tą pastą, wśród rodziny i znajomych również jest bardzo popularna, z czego jestem niezmiernie dumna. ;) Pasta z zasady jest pikantna, ale z pominięciem ostrych dodatków też smakuje znakomicie. Najlepsza następnego dnia, dlatego robię ją zawsze wieczorem i wkładam na noc do lodówki - żeby mieć na śniadanie idealnie przenikniętą smakami.
Zachęcam wszystkich miłośników past do chleba do wypróbowania według dokładnego przepisu, przynajmniej za pierwszym razem. ;)
Składniki:
250-300 g półtłustego twarogu1 puszka tuńczyka w oleju (takiego w kawałkach)
1 średnia czerwona cebula,
4-5 gałązek zielonej pietruszki
2 duże łyżki majonezu
2 duże łyżki gęstej, kwaśnej śmietany
1 duża łyżka sambal oelek albo 1 łyżka ostrej papryki w proszku (bo pasta ma być ostra!)
1 łyżeczka płatków chili ( z tego samego powodu, jak powyżej)
1 łyżeczka cukru, najlepiej brązowego
sól, pieprz do smaku, w zależności od smaku twarogu i tuńczyka
100-150 g ruccoli
Tuńczyka dokładnie odsączyć z oleju, na sicie lub papierowym ręczniku. Następnie umyć i wysuszyć ruccolę, najlepiej w wirówce do sałaty, ponieważ na liściach nie może być wody!
Twaróg przełożyć do wysokiej miski, dodać odsączonego tuńczyka, wymieszać na jednolitą masę, dokładnie rozdrabniając widelcem lub mikserem.
Kiedy ładnie się połączą dodać cukier, płatki chili, sambal oelek, pieprz, sól.
Ponownie dokładnie wymieszać. Cebulę pokroić w drobną kostkę, pietruszkę grubo posiekać i razem z majonezem i śmietaną wymieszać z pastą, tym razem już łyżką.
Listki ruccoli przekroić na pół, a jeśli są długie, to na trzy części i połączyć dokładnie z pastą, ale bardzo delikatnie, aby nie miażdżyć liści. Pastę przełożyć do miseczki, przykryć folią i wstawić do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
A ja właśnie jestem fanką past :) I nie dziwię się że taka popularna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Prezydentową i Prezydenta ;)
Jesli z tunczyka, to juz ja lubie :) I podobnie jak Beata, jestem fanka past, choc robie rzadko, zdecydowanie za rzadko...
OdpowiedzUsuńkradnę ten przepis na dzisiejszą kolację :)
OdpowiedzUsuń