Chociaż akcja "Czas na Chutney" właśnie się zakończyła (niesłusznie wg mnie ;>), to prawdziwy czas na chutney dopiero nadchodzi! Przecież dopiero "kiedy sierpień dojrzewa na drzewach" mamy największy wybór przeróżnych odmian śliwek, jabłek i gruszek, mango i jabłek, pomidorów i papryki.
Oczywiście chutney możemy robić z takich warzyw i owoców i ich kombinacji jakie tylko przyjdą nam do głowy, ale ja dziś proponuję najpopularniejszy chyba rodzaj tego gęstego sosu - z mango.
Ten przepis opracowałam sama na podstawie klasycznego przepisu na indyjski chutney mangowy. Sos jest świetny, według mnie smakuje idealnie z łagodnymi serami pleśniowymi jak brie, czy camembert, ale nadaje się równie dobrze do mięs i do każdej wędliny.
Chociaż tak aromatyczny i wręcz zaskakujący swoim smakiem, absolutnie nie tłumi smaku mięsa ani serów, a łyżka dodana do sosu pieczeniowego czy serowego sosu nada mu niezwykle oryginalnego charakteru. Polecam Wam mój chutney, tym bardziej, że zrobicie go w 20 minut.
Notabene ja staram się chutneye gotować czy dusić krótko, żeby zachować większe cząstki owoców, wtedy smakują najlepiej, no i zachowują piękny kolor. :)Mango-Chili-Miód Chutney
Składniki:
1 duże dojrzałe mango
2 cebule
3 łyżki oleju o neutralnym smaku (rzepakowego lub z pestek winogron, u mnie kukurydziany)
1 ząbek czosnku
kawałek imbiru wielkości orzecha włoskiego
1 mała papryczka chili
sok z jednej pomarańczy
4 łyżki miodu
1 łyżka sosu sojowego
40-50 ml białego octu winnego
1 łyżka świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
sól, pieprz do smaku
Cebulę obieram, kroję w kostkę, poddusić i zeszklić na oleju, dorzucić drobno posiekany czosnek i imbir, poddusić 2 minuty i dodać drobniutko posiekaną chili. Przykrywam, duszę wszystko razem kolejne 2 minuty. Dodaję resztę składników, duszę 10-12 minut. Doprawiam do smaku gałką muszkatołową, pieprzem i solą.
Można gorącym wypełnić słoiki (trzeba odpowiednio zwiększyć ilość składników, bo z tej podanej przez mnie wychodzą 2 małe słoiczki a to zjadamy w 2 dni ;> ), postawić na 5-10 minut do góry dnem.
Przechowywać można 6-8 miesięcy.
Przepis zgłoszony do akcji:
super! zapisuję do wypróbowania. Czyli rozumiem, że Ty też nie pasteryzujesz go?I powiedz mi jaki jest w smaku, chodzi mi o to czy jest w miare pikantny?
OdpowiedzUsuńMalwinko, nie pasteryzuję. Zakrącam słoiki z gorącym chutneyem natychmiast po ugotowaniu. O ile zrobi mi sią większa ilość, bo powiem Ci, że nie robię chutneyów na zapas, tylko do konkretnego dania lub do kanapek. ;)
OdpowiedzUsuńW smaku jest rewelacyjny, mocny aromat mango, kwaskowaty, pikantny, ale nie ostry. Jak zrobisz, daj znać, jak Ci smakował. ;)
Dostanę tylko mango i zrobię na pewno- ale dodam troszkę więcej chili, bo my lubimy ostrzejsze smaki;)
OdpowiedzUsuńMy też lubimy ostro, nawet bardzo ostro, ale tu nie dawaliśmy więcej chili, żeby smak chutneya nie zabijał własnego smaku i smaku potraw lub serów. Dlatego tylko jedna papryczka.:)
OdpowiedzUsuńtaki chutney to ja z chęcią skubnę! bardzo lubię takie pikantne dodatki do mięsa :)
OdpowiedzUsuńo ja jutro go robię,będe miła do ryby w carry!super!dziękuję!
OdpowiedzUsuńMniam :) Super połączenie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zgłoszenia przepisu do konkursu http://sweetandchili.wordpress.com/